numer 1, sierpień 1998 - "Welcome to the world!" |
|||
W taki, czy inny sposób masz przed oczami The Valetz MAGAZINE. Przedsięwzięcie totalnie spontaniczne, choć dyktowane nie tylko emocjami, a chorobliwą wręcz potrzebą działania. U źródeł pisma tkwią pióro i ołówek, będące akcentem istnienia swego właściciela, a więc magazyn można by określić mianem literacko-artystycznego. Wzdragam się jednak przed zrobieniem tego i przypięcia mu tym samym łatki. Poza tym jest to pismo w obecnej formie do cna amatorskie, przesiąknięte jeszcze tym zdrowym duchem niczym nieskażonym, nie nadpsutym. Jest jednocześnie dowodem na to, że określenie amatorskie nie musi być synonimem słów mierne, mizerne czy też wreszcie beznadziejne. W zasadzie nawet winno być kojarzone ze słowami z innego podwórka; wartościowe, niezależne, niekomercyjne. Taki właśnie jest The VALETZ Magazine. Pismo, powstałe w czasach wymierania, czasach, kiedy Coś jeszcze jest, ale tak naprawdę już Tego nie ma. "Tylko, ci są coś warci, co są jak drożdże w cieście, co mają w sobie fermenty rozsadzające światy"
Arti |
W numerze: Enkidu "Moda jako zjawisko analogiczne do totemizmu"
flEa & Arti "Ludzka perfidia" Arti "Kot"
Ponadto: Eseje
Opowiadanie Komiksy
Wiersze Informacje
Osobom łączącym się przez sieć NASK polecamy mirror 'The VALETZ Magazine' pod adresem http://venus.wis.pk.edu.pl/magazine/
|
||
|