Przed snem i inne wiersze |
|
Przed snem
Pusta przestrzeń mnie otacza
Pusta przestrzeń w mojej głowie
Moja przyszłość wciąż nieznana
Przeszłość skryta gdzieś za rogiem
Może ktoś przede mną uciekł
Może właśnie ktoś mnie goni
Ja nic nie wiem, nie rozumiem
Pływam w czarnej, mętnej toni
Ciemność czyha w moim domu
Niczym ciemność mojej duszy
Nie wiem czy już jestem gotów
Czego jeszcze mam się uczyć?
Tam za drzwiami świat bez granic
Mroczne myśli i pragnienia
A za tymi pragnieniami
Ciemność, która się nie zmienia
Na mym życiu czarne plamy
Czarne dziury wśród mych wspomnień
Pośród myśli potarganych
Czarna rozpacz sięga po mnie
Ciemność umysł mój spowiła
Jakbym dawno już był martwy
Dziś się próżnia będzie śniła
Dzisiaj tyle mi wystarczy
Pusta przestrzeń mnie otacza
Czarna próżnia w mojej głowie
Dla mnie nic to nie oznacza
Bo nie myślę już o sobie
Od nowa
Dwa światy malutkie
Dwie historie krótkie
Dwa serca rozpalone
I dusze dwie szalone
Dziś się splotły na chwilę
Dziś jedno w drugim żyje
Dziś bez siebie nic nie znaczą
Jutro inne światy zobaczą
Czasem oba przyciągają jak magnes
Czasem serca ukrywają gdzieś na dnie
Czasem uczuć swych się boją-cierpienia
Lecz po czasie jest to wszystko bez znaczenia
Bo historie te czy długie czy krótkie
I te światy czy małe są, czy wielkie
Choć szczęśliwe na początku
Kończą smutne
A najtwardsze serce także kiedyś pęknie
Pozostaną wspomnienia i rany
Czas te rany wyleczy-wspomnieniami
Łzy odpłyną i pustkę zostawią po sobie
Koniec końców
Każde serce znów zapłonie
Znów dwa światy malutkie splotą się na chwilę
I historie dwie krótkie
Jedna w drugiej znów ożyje
Dwa serca rozpalone ogrzeją się swym żarem
By potem znowu odejść
Każde w swoją stronę
W niepamięć
Labirynt
Coś skrzy się na niebie
Ktoś płacze w oddali
Krzyk! Odbił się echem.
Lecz znów się pojawi
Ktoś woła o pomoc
Coś krzyk ten zagłusza
Ktoś walczy sam z sobą
Do siebie się zmusza
Ktoś pragnie stąd uciec
Coś odejść nie daje
Ktoś zgubił się w tłumie
Ktoś w tyle zostaje
Ktoś w ścian korytarzach
Zagubion, zawrócił
Ktoś w wirze swych starań
Sam w proch się obrócił
Ktoś wyjście odnalazł
Coś uciec nie dało
Ktoś łzami się zalał
Ktoś wiedział za mało
Ktoś odszedł przed czasem
Ktoś błądził zbyt krótko
- by wyjście odnaleźć
Nie wróci tu jutro
Ktoś trochę za późno
Coś wreszcie zrozumiał
Ktoś błądził na próżno
A odejść nie umiał
Ktoś patrzy na wszystko
Ktoś wszystko notuje
Ktoś zna naszą przyszłość
Coś nami kieruje
Wie tylko architekt
Jak przejść wszystkie ściany
On dawno już wyszedł
Błądzimy więc sami
On tylko się patrzy
Bez rad i bez uwag
Ktoś gdzieś się wystraszył
Nikt nad nim nie czuwa
Ktoś biegnie do wyjścia
Nie ujdzie daleko
Na twarzy łza wyschła
Lecz więcej pociekło
Ktoś upadł na ziemię
Nie wstanie już więcej
Bez żalu tłum przebiegł
Lecz obok. Na szczęście?
Ktoś krzyk w sercu zdławił
Gdy spojrzał za siebie
Ktoś kogoś zostawił
Co dalej? Nikt nie wie...
...coś skrzy się na niebie
Ktoś w dali zaszlochał
Ktoś bliskich swych grzebie
A ktoś się zakochał
Hubert Lipiński
{ redakcja@valetz.pl }
|
|
|
|