The VALETZ Magazine nr. 2 (VII) - kwiecien, maj 1999
[ ASCII ]
( wersja ISO 8859-2 ) ( wersja CP-1250 )
poprzednia strona 
			powrot do indeksu nastepna strona

 

5. Gnoza

Trafnie ujeta idea celu, do ktorego zmierzala dzialalnoscia Agencja. To dlatego projektanci wcielili w jego konstrukcje przekazywany dziedzicznie z pokolenia na pokolenie prasymbol umyslow, archetypowe i prelogiczne uporzadkowanie swiata! Podwojny, poznawczo-werbalny synkretyzm, slowem i emocja utozsamiajacy w jednakowo wazny sens bytowy rozne przejawy zycia. Wcielic iluzje i wyobraznie w rzeczywistosc, utozsamic je z soba! Pradawny sposob na stwarzanie swiata, na kosmogonie. Sposob oddajacy droge praumyslu z nieswiadomosci do samorefleksji, sposob nieustannie odzywajacy w ekspresji zbiorowej podswiadomosci jako mit, a w indywidualnej samorealizacji jako tworcza, intelektualna inspiracja, inicjacja. Sposob-symbol: labirynt!

...przedstaw proces psychiczny w symbolicznej i wyobrazeniowej formie, w formie wedrowki kretymi, trudnymi, niebezpiecznymi i rozwidlajacymi sie korytarzami labiryntu. Pokonujac droge posuwasz sie do centrum, do mysterium magnum. Droga, ktora obierasz, ma magiczna, transcendentalna liczbe etapow, wyobrazajaca mnogosc stanow i form istnienia. Przechodzac je odtwarzasz porzadek i misterium Natury, zdobywasz zarazem wiedze i uwalniasz sie od niepokojow ignorancji. Porownujac makrokosmos z mikrokosmosem doznajesz przeobrazen. Osiagasz centrum madry i wtajemniczony, i tu doznajesz olsnienia. Ogarniasz wzrokiem i swiadomoscia calosc i jednosc systemu Wszechswiata, porzadek Natury objawiony w harmonijnej konstrukcji wypelniajacych go wyzszych znaczen. Niczym mista z Eleuzis To jest twoje wlasne swiete miejsce. Sacrum. W nim odnajdujesz siebie. To, co chcialbys znalezc. Ostateczna wiedze. Boskie cos. Bostwo. Niewymowna tajemnice. Poznajac sacrum wznosisz sie ponad wlasny stan swiadomosci i odradzasz w nowej osobowosci, unicestwiwszy uprzednio swoja dawna istote. I niewazne, czy sa to etapy tworczego olsnienia, czy inicjacja, czy nastanie swiadomosci w praumysle. Moze to byc hinduska osmiokrotna sciezka kontemplacji glebi wlasnego umyslu, tantryczna medytacja nad mandala, mistyczne jednoczenie sie duszy tybetanskiego mnicha z bostwem, podroz w zaswiaty czy wiodaca do doskonalosci ewangelicka sciezka. Jest to zawsze labirynt! I nieistotne, czy centrum to odrzucajaca zwierzecy byt samoswiadomosc praumyslu, czy wiek dojrzaly, czy nowe prawo natury, czy samadhi jogina, Gora Meru tantryka, samsara lamy, kosmos taoisty. Droga do centrum prowadzi przez trzy, cztery, osiem i wiecej "magicznych" etapow...

Ow rdzen, sens takich labiryntow, ujeli projektanci w strukturze osrodka, zakleli w nim ducha dazen ludzkich... Rozne sfery wiedzy zbiegaja sie w srodku koordynacyjnym, w ktorym scalane sa czastkowe dzialania w wypadkowy cel generalny - w ekspansje we Wszechswiat. Oto moloch wyciagajacy chciwe rece po kosmos, moloch, ktory jeszcze nie opanowal wlasnej kolebki, a ktory idea i dzialaniem urzeczywistnia podswiadome dazenia zbiorowej jazni... Piekna idea, piekna, ale i zastanawiajaca. Kazdy wtajemniczony w nia przebywa swoja wlasna droge, mikrosciezke w zawilym labiryncie Tibesti. Nie wylaczajac zapewne i mnie... Gnothi seauton. Czulem, ze poznalem tajemnice przytlaczajacej mnie atmosfery korytarzy Osrodka.
Odwrocilem sie. Cos spadlo. Teczka Okimury! Otworzylem ja i zajrzalem do srodka. Notatki! Kto dzisiaj prowadzi pamietnik w takiej postaci? Kto dzis pisze? Preprint, plik, owszem, ale odreczny pamietnik? Jest i dzwiekowe nagranie, do wyboru... Ujalem rekopis. Pod opuszkami wyczulem tloczenia. Delikatne, ledwo zarysowane rytem. Spojrzalem pod swiatlo. Mandala i znak jakiejs buddyjskiej sekty. Cos nieuchwytnego przemknelo mi przez glowe i przeobrazilo w nagla sympatie do Japonczyka. Otworzylem. Drobne, rowniutenkie pismo, regularne, jakze podobne do mojego. W zadumie zerknalem na pierwsza strone. Byly to podsumowania wynikow badan Misty, opracowane na podstawie danych zebranych przez mikroroboty. Okimura bral udzial w bezposrednich opracowaniach danych z wyprawy? Tak, rzeczywiscie. Notatki obejmowaly najwazniejsze daty i odkrycia z ponad rocznego okresu trwania wyprawy i dotyczyly jej najwazniejszych odkryc. I rozwazan o ewolucji w ogole...

...wychodzily na powierzchnie planety bojazliwie. Macaly ja, badaly, smakowaly, mierzyly... Gleboka, jakby posmiertna ciemnosc powierzchni. Na nic mocne reflektory, na nic wlasne zasilanie. Zjonizowana, oblekajaca jeszcze polowiec plazma byla tylko zrodlem bledow pomiarowych, rozladowywala mrok blyskawicami. Nieustanny, zimny wiatr nawiewal wodny pyl, ktory w zetknieciu z cieplym podlozem przemienial sie w klebowisko snujacej sie mgly. Zadziwiala wielowymiarowa plastyka rejestrowanych scen, ogladana z wielu mikrorobotow komorkowych naraz...
...woda wypelniajaca skalne zaglebienia nasycona solami. Mocno zasadowy odczyn. Rozpuszczony dwutlenek wegla, amoniak i krzemianu sodu. Skutki krzepniecia gazow atmosferycznych i opadow...

... przeczekaly silna burze, przy ktorej nasze tropikalne ulewy bylyby igraszka. Omal sie nie rozproszyly i zdestabilizowaly. Po burzy wykryly w tej wodzie abiogenny bulion. Badaly formowanie sie w nim prebiologicznych ukladow otwartych, bialkopodobnych biopolimerow, zanim tlen je rozlozyl...
...dziesiatki metrow nizej i dalej od miejsca ladowania odkryly zbiornik wodny pelen fotosyntetyzujacych glonow. Kilkucentymetrowe, w bialym swietle krwiscie czerwone, produkowaly fantastyczne ilosci tlenu; woda pienila sie, prawie kipiala. Glony wychwytuja podczerwien jednego z okien elektromagnetycznych tutejszej atmosfery. 580 i 680 nanometrow. Krucha, niepewna podstawa zycia...
... w nizej polozonych zbiornikach wodnych, tam gdzie plaskowyz zdawal sie gdzies opadac, odkryly eukariota, ktore zywily sie samozywnymi protoorganizmami. W miare poszerzania pola badan i obnizania sie plaskowyzu znalazly sie pierwsze wielokomorkowce. Biocenoza wzbogacala sie w coraz to wyzej zlozone gatunki...
...nie dysponowaly odpowiednimi programami ewolucyjnymi, a mimo to odkryly i zbadaly, daleko na poludnie od miejsca ladowania, pewna osobliwa niecke wodna pelna podobnych do biomorfow czy do dynamicznych stanow automatow komorkowych mikroorganizmow. Niby w roznych stadiach ewolucyjnych, moze w stadiach larwalnych. Nie bylo to jednak zycie. Aktywnosc motoryczna wynikala raczej z algorytmow, sprzezen zwrotnych i regul ewolucyjnych...
..."owady". Niektore przypominaly stawonogi. Inne mialy wewnetrzny szkielet z krzemionki. Inne z kolei tradycyjna kutikule, z chityny, sklerotyny, tunicyny. I celulozy! Skutek zachodzacej fotosyntezy? Te z zewnetrznym szkieletem oddychaly tchawkami, a te kregowe miniaturowyrni oskrzelikami. Owady sa slepe, lecz z niebywale rozwinietymi chemoreceptorami. Ich rozne rzedy cyklicznie, jakby pod wplywem jakiegos impulsu, wylatywaly ze swej biocenozy chmarami. Troche dziwna zbieznosc form zycia do form innych biosfer...
... im nizej schodzily automaty z plaskowyzu, im glebiej wdzieraly sie w strefe chmur wodnych, tym bardziej organizmy sie komplikowaly i roznicowaly. Sprawialo to wrazenie, ze organizmy schodzac w coraz to nizsze partie planety jednoczesnie wznosily sie po szczeblach ewolucyjnej drabiny, i jak w paleontologii bez form przejsciowych. Od razu gotowe, nowe gatunki, o nowych przystosowaniach, nowych organach, nowej strukturze i morfologii...
... Bariera. Plaskowyz urywa sie pionowa sciana. Trzy tysiace metrow w dol! W drodze powrotnej automaty obserwuja fenomenalne zjawisko: przesycona elektrycznoscia atmosfera swieci ognikami Elma. Automaty skrza luminescencyjnym swiatlem jak gwiazdy w mrokach kosmosu; zaskoczone zawieszaja swe programy...
Ewolucja w wielu przypadkach zaprzecza neodarwinizmowi, zaprzecza syntetycznej teorii ewolucji. Nie tylko mutacje wywoluja zmiennosc osobnicza i nie tylko dobor naturalny mutacje selekcjonuje. Nieobecnosc form posrednich sugeruje wplyw na gatunki zmian ekologicznego homeostatu. Dochodzi czynnik typowo stochastyczny. Wiadomo, ze katastrofy klimatyczne, geologiczne i czynniki kosmiczne potrafia ukierunkowac losowo specjacje - przemiany fizjologiczne, morfologiczne, behawioralne i inne. Jesli dolaczymy do nich elementy neolamarkizmu, czyli dziedziczenia pewnych osobniczych cech nabytych, uzupelnimy o mutacje neutralne, przystosowujace informacje genetyczna do diametralnie odmiennego srodowiska - otrzymujemy ogolna teorie ewolucji biologicznej, obejmujaca mikro- i makromutacje, ktora prowadzi do skokowej przebudowy organizmow, do ewolucji eksplozywnej, do iteracyjnego powtarzania tych samych form morfologicznych w rozmaitych liniach filogenetycznych, do konwergencji roznych drog ewolucyjnych. Jesli jeszcze te teorie wyrazimy jezykiem formalizmu dynamiki nieliniowej, ewolucja jawi sie tedy nie jako sekwencja zmian, lecz jako bifurkujacy system nierownowagowy, zmierzajacy poprzez stany staz i wybuchowej, inflacyjnej zmiennosci, do stabilnych granic chaosu. Nie widac juz form posrednich. Drzewo genealogiczne upodobnia sie do stanow kwantowych, do drzew decyzji, do interpretacji wieloswiatowej...
Z podobnym zjawiskiem mamy zdaje sie do czynienia na tej planecie. Poznawanie jej bytow ewolucyjnych widzimy jako droge doskonalenia sie jednego, obdarzonego potencjalna roznorodnoscia wszechorganizmu, pnacego sie od atraktora do atraktora na coraz to wyzsze stany uporzadkowania - gatunki. Bifurkuje drzewo filogenezy na podprzestrzenie fazowe, panorganizm losowo fragmentuje na gatunki, a te autonomicznie wkraczaja na wlasne drogi ewolucji, o wlasnych stazach i atraktorach... Taka i ziemska historia biosfery: nagle bogactwo gatunkow w kambrze, wielkie wymieranie permskie, zaglada dinozaurow i ekspansja ssakow.
...pojawianie sie coraz to wyzszych ewolucyjnie organizmow wraz ze zblizaniem sie do wlasciwej powierzchni planety to jakby tworzenie swiata jaznia Najwyzszej Istoty, celowo dazacej do wyrazenia wlasnej swiadomosci stanami, ktore generuja kolejne formy zycia. Intuicyjnie czuje, ze powinien tu byc Rozum. Porownujac drogi ewolucyjne dostrzegam uniwersalia, podobne do uniwersaliow chaosu, ktore postaram sie...
Eskapada robotow do podnoza jednego z czynnych wulkanow odkryla niewielka enklawe krzemowego zycia, zamknieta powietrznym syfonem w bazaltowej grocie. W okolicach powietrze jest przejrzystsze, podloze ugina sie i wzdyma jak nigdzie dotad. Zakrzepla magma, ktora lada moment rozstapi sie i wchlonie...
... magnocraft przyziemil na obnazonym odplywem dnie zatoki morskiej. Ponury pejzaz. Na pierwszy rzut oka szary, wilgotny, pokryty glazami, brylami lodu, bez sladow zycia. Ale blizsze badanie rozwiewa zludzenie. Glazy swieca zimnym swiatlem oblepiajacych je glonow, cos jakby mieczaki o estetycznych muszlach?... Nie. Zewnetrzna, ruchoma oslonka, zachodzace na siebie segmenty, pancerze jak u trylobitow czy szczerbakow, z weglanu wapnia, z krzemionki... Cos jak gabki, szkarlupnie... Jak to umysl szuka form mu znajomych...
Dotychczasowe odkrycia na Miscie wskazuja na wielka role krzemianow... Egzobiolodzy od dawna analizuja i kreuja w systemach permuterowych mozliwe warianty zycia systemow nierownowagowych. Ewolucyjnie i biochemicznie. Uwzgledniaja mozliwosc budowy protein w oparciu o wodor, metan, amoniak, bor, fluor, krzem, siarke... Te warianty nie chca sie urealnic w naturze z powodu niklego rozpowszechnienia niektorych z tych pierwiastkow i z powodu tysiace razy dluzszych skal czasowych niezbednych do samoorganizacji. Wegiel najszybciej tworzy najbardziej plastyczne zwiazki biologiczne. Prymat bialka weglowego jako najpowszechniejszego budulca zycia wydaje sie niezaprzeczalny, zwlaszcza ze i proste aminokwasy znalezc mozna w miedzygwiezdnych oblokach molekularnych. Malo zainteresowania przejawiaja egzobiolodzy wobec kombinacji bialka z bialkami opartymi na odmiennych od wegla zwiazkach. Jedynym wariantem, jaki czasem rozpatruje, to sylicydy, weglowo-krzemowe kompleksy, ktorych ewolucja ponoc poprzedzac miala wybuchowa ewolucje w kambrze. Nie sa one tutaj bynajmniej reliktem biochemicznej przeszlosci...
...stosunkowo niska srednia temperatura Misty, pylowo-amonowo-wodny powietrzny aerozol, elektroujemnosc miceli krzemionkowego i karbonowego zelu, natezenie pola elektrycznego siegajace dziesiatkow tysiecy woltow na metr, maserowy efekt w atmosferze, elektro-fotonowa przewodnosc biosfery, polprzewodnictwo krzemu i bialka. Komplementarnosc trzech ewolucji: biochemicznej, morfologicznej i elektronicznej, ktorych jednoscia moga byc organizmy o silnych cechach polprzewodnictwa, ze zjawiskami laserowymi czy maserowymi na biologicznym, weglowo-krzemowym podlozu. Co za wnioski...
Jesli wierzyc prawom uzalezniajacym tempo procesow chemicznych od temperatury, to niskie temperatury na Miscie determinuja niskie optimum termiczne procesow biochemicznych w organizmach. Stalocieplnosc na poziomie kilkunastu stopni, tempo metabolizmu cztery do dziesieciu razy wolniejsze, tyle samo razy wolniejsze przewodzenie impulsow nerwowych, wolniejsze reakcje motoryczne, odruchy zachowawcze, akty postrzegania... To granica ciaglej spiaczki i aktywnosci, chyba ze maja miejsce odpowiednie dostosowania uodporniajace na mrozy. Kioprotektory, glikole i lipidy u zmiennocieplnych, a enzymy uaktywniajace chemiczne reakcje katalizy i syntezy u stalocieplnych, a dla obu razem szczegolne, najlepiej behawioralne sposoby utrzymywania termicznego optimum...
Wszedzie zasadowa atmosfera, woda o odczynie alkalicznym, weglan wapnia, amoniak w roznych postaciach... Jeden z problemow ewolucji to uchronienie organizmow od produktu finalnego katabolizmu aminokwasow, amoniaku. Nawet w niewielkim stezeniu jest chyba i tu trucizna. Jak sie go pozbywaja taksony Misty? Wiadomo, ze na Ziemi u ryb dyfunduje w postaci amonu przez skrzela wprost do wody, u mieczakow wytraca z wody weglan wapnia i odklada wapn, warstwa po warstwie, w pancerzach. Skorupiaki w srodowisku alkalicznym uwalniaja amoniak powierzchnia szkieletu. Owady wydalaja go w postaci nietrujacego kwasu moczowego, po wlaczeniu w jeszcze jeden cykl biosyntezy. Ssaki wydalaja mocznik. Postac, w jakiej jest usuwany amoniak, zalezy od dostepnosci wody i od ekologii gatunku, i ta zdolnosc pozwolila zyciu wyjsc na lad. A na Miscie?
Zawartosc pary wodnej w powietrzu przy tak powolnym tempie zycia zapewne wystarcza do usuwania czystego i zhydrolizowanego amoniaku. Te krzemionkowe pancerze oraz szkieleciki... Zamiast przylaczac do reszty kwasowej kwasu weglowego wapn, mozna przylaczac sod i wytracac krzemionke! Jakich gatunkow, grup, rodzin mozna sie tu spodziewac? Chyba mieczakow, skorupiakow, owadow, bowiem ani gadow, ani ptakow czy ssakow w naszym rozumieniu nie uswiadczymy. Foto-, chemo- i termosyntetyzujace glony, a i u flory nie nalezy spodziewac sie rozbratu miedzy krzemo- i weglopodobnymi formami. Krzem przyspiesza hydrolize DNA, powoduje jej topnienie, utrudnia oddychanie plucami... Czyzby fauna Misty nie mogla miec pluc? Krzemionkowy budulec roslin bedzie helikoidalnie skrecony, jak skrecona jest krzemionka czy DNA? Czy nalezy spodziewac sie regulujacych poziom krzemu enzymow? Przewodnosci i polprzewodnosci silicydowych wlokien, twardych jak kamien lodyg czy lisci, pseudonerwow?... Co wowczas z fotosynteza, co z wytracaniem z dwutlenku wegla wielocukrow, co z celuloza?
Wejrzalem w elektrostaze biochemicznego tworzywa zycia, w bioplazme z wrzacymi w niej zjawiskami kwantowymi, w pola morfogenetyczne i biopola, a to z powodu naturalnych zjawisk Misty, efektu maserowego na amoniaku, mikropulsacji w magnetosferze i rytmicznego wydmuchiwania magnetycznego pola... Bo czymze sa niektore organelle komorkowe, mitochondria i chloroplasty, jak nie laserowo-maserowmi rezonatorami? Czyz hem i najprostsze bialka, ferrodoksyna i melanina, nie sa aby magnetofilne? Nie maja wlasnosci polprzewodnictwa? Czy DNA nie generuje spojnego promieniowania? Krzem jest polprzewodnikiem... Jak tu zintegrowac te wszystkie aspekty? Nie daje rady...
... dzieki za spelnienie mych oczekiwan, dzieki za doznane objawienie! Dlaczego takie odkrycie zostawiono nam na sam koniec? Na widok na poly zmumifikowanej, polmartwej tkanki zwierzecej, wylaniajacej sie z bryly poltwardego, pelnego czasteczkowego azotu blota, omal nie zemdlalem z wrazenia. Takie znalezisko, na godzine przed opuszczeniem na zawsze Misty, moze byc tylko poslaniem Istoty...
Przygladam sie i przygladam skaningowym hologramom organizmu przedstawiciela fauny Misty z mieszanymi uczuciami. Probuje wylowic z chaosu komorek i tkanek cos, co moglo by byc organami, lecz zupelnie mi sie to nie udaje. Niejednorodna, bezladna mieszanina tkanek, rozpieta na delikatnym, krzemionkowym kosccu, ktory sklada sie i rozklada jak jakas azurowa kratownica. Fragmentaryczne powiekszenia, jakich dokonuja permutery, pozwalaja jedynie na wyodrebnienie mikrodomen jednorodnych funkcjonalnie komorek. Od biedy mozna domyslic sie poczatku ukladu trawiennego, gesto pokrywajacych skore sieci kapilarnych naczyn krwionosnych, dwoch rozleglych osrodkow nagromadzenia neurokomorek i w miare wyraznych organow zmyslow, ale to wszystko, co podsuwa wyobraznia i umysl wprawiony w biologii porownawczej. Chaos, chaos, chaos... Tkanka miesniowa, laczna, nerwowa i inne, przeplataja sie. Moze pomoze cos zliczanie, moze statystyka? Moze zastosowac odwrotna metode renormalizacji skal?
...oplotlszy istote czujnikami i wszczepiwszy mikroelektrody umiescilem ja w akwarium wypelnionym zasadowa ciecza. Potem zasymulowalem warunki naturalne Misty, odpowiednie pole magnetyczne, pole elektryczne, pulsacje promieniowania, cieplo karla i podloza... W nerwach i w obu mozgach (tak nazwalem miejsca znacznej kumulacji neuropodobnych komorek) pojawily sie zanikajace impulsy nerwowe. Przejaw bezwladnosci nerwow czy efekt pobudzenia?... Po przylozeniu pradu elektrycznego rozpoczal sie koszmar. Stworzenie jakby ozylo, ale nic nie wskazywalo na endogenna czynnosc jego mozgow. Biegnace po drogach nerwowych wyladowania neuronow uruchamialy kolejno poszczegolne funkcje martwego ciala. Martwego? Cos mi sie zdaje, ze granicy miedzy zyciem a smiercia w tym przypadku nie ma...
...brak serca. Motorem krwioobiegu jest zmienna polaryzacja magnetyczna miesni prazkowanych podbrzusza, przypominajacych miesnie linii nabocznych ryb. Zawieraja znaczne ilosci uzelazowionego bialka. Reaguja na spadek napiecia rzedu tysiecznej czesci miliwolta na centymetr i na tego samego rzedu roznice potencjalu pola magnetycznego. Miesnie przywodza na mysl elektroreceptory ryb elektrycznych, ktore reagujac na zaklocenia i zmiany przewodnosci elektrycznej w nieprzejrzystym i szybkozmiennym srodowisku rozrozniaja jego topologie, geometrie, kierunek, granice i odleglosci obcych cial. Kazdy impuls mikrofalowy daje cieczy zycia popedu do przeplywu krwioobiegiem. Czyzby co noc, gdy miazszosc planety wytlumiala oddzialywania pulsara, stworzenie to zapadalo nie tyle w sen, nie w odretwienie, hibernacje czy stan latentny, ile w jakis odmienny jeszcze stan fizjologiczny? Wykrylem w podbrzuszu zrodlo slabiutkich impulsow elektromagnetycznych o niskiej i o wysokiej czestotliwosci. Wiec to zmysl elektromagnetyczny, ktory w warunkach wiecznej ciemnosci i burzliwych zmian srodowiskowych mogl dostarczac wiecej informacji anizeli jakikolwiek inny sensor. Zasieg, niestety, niewielki, zaledwie kilka metrow, ale jakze czuly...
... narzad wzroku, przykryty podobnymi do skrzydel ptasich faldami, otula caly grzbiet i pobocze. Wzrok mikrofalowy. Po naswietleniu wiazka mikrofal pojawiaja sie potencjaly czynnosciowe. Jak to mozliwe? Drgania o takiej czestot1iwosci wywoluja zaledwie mikroskopijne wibracje drobin lub ich rotacje; za slabe do przekodowania na impulsy elektryczne. Nie powinien widziec bez ochlodzenia zmyslu wzroku do temperatury bliskiej zeru absolutnemu, a nawet gdyby widzial, to szumy termiczne metabolizmu powinny zagluszac percepcje. Osgood zartuje, ze przy takiej powierzchni odbiorczej (chodzi o wspomagajaca mikrofalowy sensor powierzchnie gorna platow) i sposobie percepcji stworzenie powinno na dystansie kilku metrow przejawiac zdolnosci przypominajace telepatie, poniewaz, dodaje, teoria informacji nie wyklucza odbioru sygnalow lezacych gleboko ponizej progu szumow, o ile mozg posiada cechy maszyny statystycznej, to znaczy samoprogramujacej sie i samouczacej. Jesli tak, to mozna te istote nazwac rozumna? Mozg rejestrujacy metoda statystyczna... A co z mysleniem abstrakcyjnym?
... dominujacym zmyslem jest dotyk. Kazdy skrawek skory, wybielonej zasadowym oddzialywaniem atmosfery, pokrywa gesta siatka mechanoreceptorow. Gestosc wieksza anizeli u czlowieka na koncu jezyka. Ta skora nadzwyczaj czule ugina sie pod niewielkimi nawet zmianami cisnienia, tlumi turbulentne przeplywy i opory tarcia...
Termiczne optimum homeotermii to czternascie, szesnascie stopni. Dziwna to stalocieplnosc... Ma miejsce dopoty, dopoki temperatura otoczenia nie osiagnie temperatury optimum, a potem... Potem to optimum wzrasta, jakby byl zmiennocieplny! Osiaga pewna granice i stabilizuje sie, choc tempo metabolizmu nadal wzrasta. Wiadomo, ze stalocieplnosc jest kompromisem pomiedzy poziomem cieplnym zapewniajacym optymalne procesy zyciowe a wytrzymaloscia czasteczek bialka na temperature. Jest bronia organizmu przed przegrzaniem, przed denaturacja bialka. Enzymy katalizujace przemiany biochemiczne osiagaja najwyzsza sprawnosc w temperaturze bliskiej scinaniu bialek... U inaka optimum na poziomie kilkunastu stopni zabezpiecza go raczej przed zamarznieciem. Jesli powyzej tego progu pobiera cieplo z otoczenia, to usprawniaja sie funkcje enzymow. Jest jeszcze co prawda ponad dwadziescia stopni do denaturacji bialek, ale brak narzadow wymieniajacych cieplo z otoczeniem...
... odkrylem podobny do fotosyntezy szlak enzymatyczny prowadzacy do syntezy wielocukrow. Kation amonowy z katabolizy aminokwasow w obecnosci specyficznego, niedokladnie jeszcze poznanego enzymu, przylacza dwutlenek wegla i tak powstale weglowodany wlacza w cykl metaboliczny. Produktem ubocznym jest czasteczkowy azot. Czyzby ten bogaty w azot kokon, w jakim znalazly inaka automaty, swiadczyl o trwaniu inaka w stanie zycia utajonego? Z pozoru wydawal sie martwy, ale jego komorki byly zywe! Blotniste rozlewiska pewnych okolic rownikowych Afryki i Ameryki, zamieszkiwane przez ryby dwudyszne, corocznie nawiedza dotkliwa susza; ryby, zaskoczone nagla zmiana srodowiska, zagrzebuja sie w mule, zwijaja, otaczaja rodzajem kokonu i przestawiaja swoj metabolizm na wytwarzanie mocznika zamiast amonu. W tym stanie trwac moga latami... Czyzby automaty inaka zabily?...
Ciekawa analogia. Inak jest podobny do nietoperza, ktory utraciwszy zdolnosc lotu zamienil nieprzydatny w wodnej atmosferze Misty sonar na radar i na organ elektromagnetyczny, zatrzymal temperature ciala w polowie drogi miedzy maksymalna sprawnoscia organizmu a stanem hibernacji i dostosowal sie taze strategia do zycia. Chiroptera wyksztalcony z plaza!
...Radarowy zmysl inaka reaguje na mikrofale kierunkowo. Nie pobudzaja go fale wsteczne i oddolne. Nie reaguja na promieniowanie o mocy nizszej anizeli dziesiec miliwatow. Orbita planety ma znaczny mimosrod, przez jedna czwarta roku, gdy planeta znajduje sie w okolicach apogeum, moc impulsow nie przekracza mocy progowej. Czyzby sezonowo biosfera zamierala, wpadala w diapauze, a promieniowanie pulsara pobudzalo ja do aktywnosci?...
Mikro-falowe impulsy w atmosferze, absorpcja tej emisji, generowane pola superwysokiej czestotliwosci, wtorne, maserowe radiacje... Efekty termiczne i nietermiczne w tkankach organizmow... Ktos podpowiedzial, ze te zadziwiajace zbiegi okolicznosci tworza... planetarny kwantowy oscylator chemiczno-elektronowy, a nawet wyliczyl czestotliwosc rezonansowa, przy ktorej czestosci i fazy sie samosynchronizuja. Makroskopowy uklad kwantowy: pulsar - atmosfera - biosfera - inak, jakas "atmobioplazma", zywy, powiazany wielopoziomowa siecia elektrostazy odbiornik informacji kosmicznej, drgajacy w rytm pulsara. Samosprzezony, samoorganizujacy sie mechanizm, ktory nieustannie trwajac i stawajac sie, tworzy i podtrzymuje zycie. Pole zycia, w ktorym to zycie nieustannie sie staje i odnawia, i to tym intensywniej, im jest go wiecej?
...Gdyby tak wziac komorke inaka, uruchomic in vitro rozwoj genotypu, odpowiednio pociac i zblokowac geny, wprowadzic ludzkie sekwencje i wyhodowac w genotronie organizm posredni miedzy inakiem a czlowiekiem... Polaczyc ich, sprzac mozgi! Inak ma je dwa, mozna jeden zastapic drugim. Obserwujac embriogeneze "inaculusa" wywnioskujemy i cos o ewolucji, jaka przechodzila mistyjska biosfera. Moze jej losy i losy ukladu planetarnego zapisane sa w genomie inaka? Moze odzwierciedla ten genom i rezonansowy, wielostopniowy oscylator kwantowy, uzalezniajacy wszystko od siebie. Metafizyka?

Wazylem rekopis... Mistyjskie zycia bylo spotegowanym fenomenem. To nie tylko homeostaza samoorganizujacych sie zywych systemow otwartych Misty. To i aspekt cybernetyczny, i systemowy, i synergetyczny, a nawet bioelektroniczny. Wymagalo tego specyficzne srodowisko oraz termodynamiczna otwartosc biosfery na kosmos. Wnioski mialy znamiona znacznego prawdopodobienstwa. Podzielalem dazenie Okimury do poznania swiadomosci inaka, ale zbyt wielka wydawala sie przepasc miedzy ludzkim a nieludzkim rozumem. Chyba ze Okimurze chodzilo nie tyle o patent na genom, co o wnetrze, o bios i psyche inaka, moze i o swiadomosc w ogole. Nie wystarczalo mu matematyczne modelowanie zycia Misty, ktore z powodzeniem mogl zasymulowac w zespolach systemow permuterowych. Wyjsc z fizjologiczno-biochemicznego podloza, nalozyc warunki brzegowe czy poczatkowe, rozprzestrzenic na samoorganizujace sie systemy dalekie od rownowagi. Mozna nawet wymodelowac i inacza swiadomosc. Nie zrobil tego. W takich pracach modelowych powstaja spontanicznie niepozadane regulatory homeostatyczne, dziwne atraktory, wielokrotne rozszczepienia pnia filogenetycznego, a granice chaosu generuja albo dziwnie ziemskie, albo nierzeczywiste gatunki... Niektorzy drwili z takich modelowan w ramach ogolnej teorii ewolucji, albowiem cyfrowe imitacje biologicznej teorii nawet w zupelnie abstrakcyjnych biosferach przypominaly formy zycia ziemskiego. Nie pomagaly interpretacje o potencjalnosci teorii, dajacej mozliwe do zaistnienia gatunki. Twierdzono, ze skoro permutery zbudowane sa miedzy innymi z molekularnych chipow opartych na kodzie kwasow dezoksyrybonukleinowych, to immanentnie operacje w nich dokonywane nie mogly abstrahowac od zakodowanych w nich w naturalny sposob "biocentryzmow". Drwiny te znalazly pewne potwierdzenie w hodowlach sztucznych mozgow, szczegolnie posrod adeptow filozofii wedyjskiej. W jakis niepojety sposob powstawala w nich swiadomosc jako efekt pewnego krytycznego samoorganizowania sie sieci nerwowej spowodowana zaistnieniem nieprogramowalnego czynnika, ktory interpretowano jako Swiadoma Jazn. Nauczanie takich biologicznych "dualnych obrazowo-rozumowych integratorow analogowo-numerycznych" sieci prowadzilo do wylaniania sie odmiennych co prawda swiadomosci, ale o cechach ludzkich: opozycyjna logika, archetypowymi lekami i nader dziwna podatnoscia na schizofrenie. Te "ozywione" umysly nie mogly sie pozbyc wrazenia, ze cos nimi kieruje i mialy obsesje nierealnosci doznawanego swiata. Zatracaly sie w koncu w swych psychotworach, utozsamialy sie z nimi az do calkowitego obledu czy rozpadu osobowosci. Ich przetwarzane mysli i krzyki...
Szelest. Oddalajace sie szybko kroki. Zerwalem sie z fotela do drzwi i ruszylem w poscig. Nocna cisza korytarzy pelna mego oddechu, echo truchtu... Uciekajacy przyspieszal, oddychal coraz glosniej i szybciej, zblizalem sie, mocniej stukalo obuwie... Dzwieki docieraly zewszad. Skrzyzowanie, drugie, zalom, zakret, rozgalezienie... Daleki odglos zamykanych drzwi i cisza. Stanalem, wstrzymalem oddech, uspokoilem bicie serca i puls w skroniach. Gdziez on zniknal? Napieralem na mijane drzwi, ale wszystkie byly zamkniete. Za zakretem czail sie mroczny korytarz. Wymacalem kontakt... Stanalem twarza w twarz z samym soba. Zmierzwiona czupryna, zmatowiale, osadzone nad szerokim nosem i obrzmialymi ustami oczy... Cos jednak niezwyklego bylo w tym odbiciu. Siegnalem do wylacznika, potem do kieszeni... Sobowtor takze, ale nie zwierciadlana, lewa reka, ale prawa! Zblizylismy sie, wyciagnelismy dlonie... Dotknalem powierzchni cieplej, miekkiej, deformujacej sie w miejscu dotyku. Naparlem mocniej... Poczulem odpor o ksztalcie odwroconej dloni, ktora tamten przykladal w swoim swiecie. Cofnalem sie, odbicie tez, ale jakby nieco szybciej. Zgasilem swiatlo. Zniknelismy w zbawczych ciemnosciach. Zywe lustro? Lustro z jednostronnie skreconych, chiralnych izomerow organicznych, obracajacych obraz o sto osiemdziesiat stopni? Chiralnosc, prawo- i lewostronne molekuly organiczne, aktywnosc optyczna, ktora przejawia zywa materia, indukowana skretnosc makromolekul, jednokomorkowych i wielokomorkowych organizmow. Narastajaca dysymetria w otwartych termodynamicznie systemach, morfologiczna skretnosc, samopodobienstwo, galaktyki... W dloni trzymalem kartke z jakims znakiem firmowym... MNCorp. Z niemalym trudem odczytalem: "Dwa dni. Trzecie miejsce, rzad czwarty". Wstrzasnelo mna i ocknalem sie odretwialy w objeciach fotela z chlodnym, ach polsennym przekonaniem o wiklaniu sie swymi poczynaniami we wlasnej karmie. Niby przypadkowo los splata zdarzenia, ale zmierzaja one do nieokreslonego blizej celu, jakbym snul soba jakies watki zdarzen i znaczen. Tkwi w tym jakis zwiazek przyczynowy? Jak sprawdzic czy to, co czynie i o czym mysle, wplywa na rzeczywistosc? Moze wystarczy tylko zapragnac smierci Abla? Absurd. To niemozliwe, to strzepki inaczej pamieci, uboczne oddzialywanie... Sila zwloklem sie z fotela, zamknalem drzwi i z resztkami przytomnosci padlem na lozko. Tej nocy Ariane nie przyszla.


Mandala (Imago mundi)
kontynuacja powiesci w nastepnym numerze TVM.

 
poprzednia strona 
			powrot do indeksu nastepna strona

31
powrot do poczatku
 
The VALETZ Magazine : http://www.valetz.pl
{ redakcja@valetz.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzezone.