Obecny rok 1999 jest jedna z waznych dat
dla fantastyki. Pojawia sie ona przynajmniej w dwoch waznych dzielach fantastyki
naukowej. Wiekszosci fanow kojarzy sie z bardzo znanym serialem "Kosmos 1999"
emitowanym w naszej telewizji pod koniec lat siedemdziesiatych i przypomnianym niedawno
przez jedna z telewizji kablowych. Data ta pojawia sie takze w "Kronikach
marsjanskich" Raya Bradbury'ego w rozdziale "Rakietowe lato". Styczen 1999 roku
to czas startu pierwszych zalogowych rakiet na Marsa. Ciekawy jest ten optymizm pisarzy i
scenarzystow filmowych lat piecdziesiatych, szescdziesiatych i siedemdziesiatych.
Caly uklad sloneczny wydawal sie im byc w zasiegu reki i uwazali, ze na
podroze miedzygwiezdne nie powinnismy dlugo czekac. Niestety, nie spelnily sie
owe optymistyczne przewidywanie. Zapoznajmy sie z nimi i zastanowmy, dlaczego tak sie
nie stalo.
Przesledzmy wiec oczekiwania fantastyki
na koniec obecnego i poczatek nastepnego tysiaclecia.
W filmie "Podboj kosmosu" ("Conquest
of space", rez. Byron Haskin, 1955) akcja toczy sie w 1980 roku. Zbudowano juz
orbitalna stacje kosmiczna, ale jeszcze czlowiek nie stanal na Ksiezycu. Wyprawa
ta jest planowana, ale w ostatniej chwili jej przeznaczeniem staje sie... Mars. Tam tez
w owym roku 1980 docieraja bohaterowie filmu.
"Milczaca gwiazda" ("Der schweigende
Stern", rez. Kurt Maetzig, 1960) to enerdowska produkcja oparta na "Astronautach"
Stanislawa Lema. Tu mamy tez lot miedzyplanetarny - w 1985 pierwsza ziemska wyprawa
udaje sie na Wenus. Stanislaw Lem w swym ksiazkowym pierwowzorze byl ostrozniejszy i
umiescil akcje w 2003 roku. Ta data i tak juz okazuje sie nieprawdopodobna, ale z
punktu widzenia lat piecdziesiatych mogla wydawac sie calkiem realna. Duzo
przezorniej postapil Lem w "Obloku Magellana". Tam lot miedzygwiezdny ma miejsce
dopiero w XXX wieku.
Slynna "Odyseja kosmiczna 2001"
("2001: A Space Odysey", rez. Stanley Kubrick, 1968) to jeden z najbardziej
realistycznych pod wzgledem naukowym filmow fantastycznych. Ale w owym 2001 roku mamy
juz stala baze ksiezycowa i zalogowy lot do Jowisza.
Streszczenie filmu "Ksiezyc 02"
("Moon Zero Two", rez Roy Ward Baker, 1969) w ksiazce Andrzeja Kolodynskiego
"Filmy fantastyczno naukowe" zaczyna sie od slow "W roku 2021 era podboju kosmosu
jest juz zakonczona". W owym roku 2021 Ksiezyc jest juz skolonizowany, a pierwsi
ludzie ktorzy na nim staneli dawno zostali zapomniani.
"Kosmos 1999", serial z lat
siedemdziesiatych, jest opowiescia o losach zalogi stacji ksiezycowej Alpha,
podrozujacej przez kosmos po wyrzuceniu Ksiezyca z orbity. A wszystko to dzieje sie
juz w biezacym roku - 1999.
W drugim filmowym Star Treku, "Gniew
Khana", nakreconym na poczatku lat osiemdziesiatych wspomniane jest, ze glowny
negatywny bohater zostal skazany na wieczne wygnanie w kosmos w 1996 roku.
"Blade Runner" (rez. Ridley Scott,
1981) to skolonizowane przez czlowieka swiaty w innych systemach gwiezdnych i androidy
nie rozniace sie od czlowieka w 2019 roku. Tu jednak mozna realizatorom wybaczyc.
Sensem tego filmu nie jest przewidywanie rozwoju techniki i tak naprawde nie ma
znaczenia, w ktorym roku toczy sie jego akcja.
W "Kronikach marsjanskich" Raya
Bradbury'ego, ktore byly pisane od 1946 r. trzy wyprawy na Marsa maja miejsce w
latach 1999-2000. Wkrotce tez ludzie leca na odleglejsze planety Ukladu Slonecznego,
mowa jest m.in. o Jowiszu.
W "Ubiku" Philipa K. Dicka (1969) w
1992 roku skolonizowany jest juz Uklad Sloneczny. Zreszta akcja wiekszosci powiesci
Dicka rozgrywa sie pod koniec XX wieku, a loty na inne planety ukladu slonecznego, w
tym takze do innych gwiazd, bywaja tam na porzadku dziennym. Problemem jest jedynie
fakt, ze tak naprawde prawie nigdy nie wiemy u Dicka, czy opisany swiat jest
rzeczywisty, czy tez jest jakims wyobrazeniem jednego z jego bohaterow.
"Wieczna wojna" Joe Haldemana (1975) to
opowiesc o wojnie kosmicznej, ktora rozpoczela sie na poczatku lat 90-tych XX
stulecia. Ludzkosc dysponuje juz bazami rozmieszczonymi w calym naszym ukladzie, a
takze zna sposob na podroze w odlegle rejony Galaktyki z predkoscia wieksza od
predkosci swiatla. Co prawda autor wymyslil prosty sposob na owe loty
miedzygwiezdne - sluza do tego pewne ciala niebieskie zwane kolapsarami. Tak czy
inaczej dotarcie do tych kolapsarow i tak przekracza nasze obecne mozliwosci.
Mozna mnozyc takie przyklady w
nieskonczonosc. Oczywiscie, w czesci z tych dziel daty nie maja wiekszego
znaczenia dla akcji. Sa to po prostu opowiesci o ludziach, a nie o technice. Nie maja
one ambicji antycypowania rozwoju, a ich akcja jest po prostu umieszczona w blizej
nieokreslonej przyszlosci. Faktem jest jednak, ze wiekszosc prob przewidywania
kosmicznej ekspansji ludzkosci okazalo sie zbyt optymistyczne.
Na szczescie pewna liczba pesymistycznych
prognoz rowniez sie nie spelnila. W szczegolnosci dotyczy to proroctw wybuchu III
Wojny Swiatowej niosacej zaglade ludzkosci. Wedlug "Ostatniego brzegu"
Neville'a Shute'a sfilmowanego w 1959 r. przez Stanleya Kramera i wedlug "Wehikulu
czasu" ("The Time Machine", rez George Pal, 1960) na motywach Wellsa wojna ta
miala wybuchnac juz w latach szescdziesiatych. W "Terminatorze" Jamesa Camerona
i "Seksmisji" Juliusza Machulskiego data ta przesuwa sie juz do lat
dziewiecdziesiatych. Z kolei "Mad Max", film stworzony na poczatku lat
osiemdziesiatych rozpoczyna sie zapowiedzia "Za kilka lat...". A swiat w nim
przedstawiony to swiat bez ropy naftowej, swiat, w ktorym kryzys paliwowy wywolal
rowniez wojne swiatowa.
Powrocmy jednak do optymistycznych
prognoz podboju kosmosu. Skad sie wziely i dlaczego sie nie spelnily?
W latach szescdziesiatych po pierwszych
sukcesach wydawalo sie, ze ekspansja ludzkosci w kosmos bedzie coraz szybsza.
Przeciez ledwie w 1957 r. pojawil sie pierwszy sztuczny satelita, w 1961 pierwszy
czlowiek znalazl sie w kosmosie, w 1968 odbyl sie pierwszy lot zalogowy wokol
Ksiezyca, a w 1969 mial miejsce ow slynny "maly krok czlowieka, a wielki skok dla
calej ludzkosci" na Ksiezycu. Kolejne piec ladowan mialo miejsce juz w
nastepnych latach, ostatnimi ludzmi, ktorzy staneli na powierzchni ziemskiego satelity
byli Gene Cernan i Harrison Schmitt w 1972 r. Planowano az dziesiec ladowan na
Ksiezycu, a nastepnym celem mial stac sie Mars. Na poczatku lat osiemdziesiatych
na Ksiezycu miala powstac pierwsza stala baza. Wszystko mialo toczyc sie
dokladnie tak, jak marzenia tworcow fantastyki naukowej. Tak sie jednak niestety nie
stalo. Loty kosmiczne to bardzo kosztowne przedsiewziecia, a materialne korzysci sa
praktycznie zerowe. Po awarii podczas lotu Apollo 13 pojawil sie argument
bezpieczenstwa astronautow w nie majacych wiekszego znaczenia praktycznego misjach.
Przerwano program Apollo, gdyz opinia publiczna pytala, dlaczego Amerykanie wracaja na
Ksiezyc, skoro juz raz udowodnili, ze potrafia tam dotrzec. Administracja
drastycznie ograniczyla wydatki, wstrzymano loty. Rosjanie tez nie widzieli sensu w
locie na Ksiezyc, bowiem byli tam juz Amerykanie. Przez dlugie lata wyscig w kosmos
byl napedzany przez rywalizacje miedzy dwoma supermocarstwami, lecz w momencie, gdy
Rosjanie nie byli w stanie juz nadazyc za USA, Amerykanie tez stracili
zainteresowanie ekspansja, lotami miedzyplanetarnymi, bazami kosmicznymi. I tak przez
ostatnie 27 lat czlowiek nie ruszyl sie nawet o krok dalej w kosmos...
Ostatnio wszystko wskazuje na to, ze cos
zaczyna sie znowu dziac. Pojawia sie coraz wieksze zainteresowanie Marsem. I naprawde
nie ma dla mnie znaczenia, czy jest ono sztucznie tworzone, czy tez nie. Czy
rzeczywiscie znaleziono na Antarktydzie meteoryt z mikroorganizmami z Marsa, czy ten
meteoryt w ogole ma z Marsem cokolwiek wspolnego? Czy slady na Marsie wskazuja na
wielka powodz? Wazne jest, ze juz ktos zaczyna przebakiwac o locie na Czerwona
Planete, ze podaje sie wstepna date lotu 2025. Mozna znowu zaczac marzyc, ze
doczekamy relacji z pierwszego kroku czlowieka na innej, odleglej planecie...
|