The VALETZ Magazine nr. 1 (VI) - luty, marzec 1999
[ ISO 8859-2 ]
( wersja ASCII ) ( wersja CP-1250 )
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

 
Okiem fantasty
    1999

Obecny rok 1999 jest jedną z ważnych dat dla fantastyki. Pojawia się ona przynajmniej w dwóch ważnych dziełach fantastyki naukowej. Większości fanów kojarzy się z bardzo znanym serialem "Kosmos 1999" emitowanym w naszej telewizji pod koniec lat siedemdziesiątych i przypomnianym niedawno przez jedną z telewizji kablowych. Data ta pojawia się także w "Kronikach marsjańskich" Raya Bradbury'ego w rozdziale "Rakietowe lato". Styczeń 1999 roku to czas startu pierwszych załogowych rakiet na Marsa. Ciekawy jest ten optymizm pisarzy i scenarzystów filmowych lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Cały układ słoneczny wydawał się im być w zasięgu ręki i uważali, że na podróże międzygwiezdne nie powinniśmy długo czekać. Niestety, nie spełniły się owe optymistyczne przewidywanie. Zapoznajmy się z nimi i zastanówmy, dlaczego tak się nie stało.

Prześledźmy więc oczekiwania fantastyki na koniec obecnego i początek następnego tysiąclecia.

W filmie "Podbój kosmosu" ("Conquest of space", reż. Byron Haskin, 1955) akcja toczy się w 1980 roku. Zbudowano już orbitalną stację kosmiczną, ale jeszcze człowiek nie stanął na Księżycu. Wyprawa ta jest planowana, ale w ostatniej chwili jej przeznaczeniem staje się... Mars. Tam też w owym roku 1980 docierają bohaterowie filmu.

"Milcząca gwiazda" ("Der schweigende Stern", reż. Kurt Maetzig, 1960) to enerdowska produkcja oparta na "Astronautach" Stanisława Lema. Tu mamy też lot międzyplanetarny - w 1985 pierwsza ziemska wyprawa udaje się na Wenus. Stanisław Lem w swym książkowym pierwowzorze był ostrożniejszy i umieścił akcję w 2003 roku. Ta data i tak już okazuje się nieprawdopodobna, ale z punktu widzenia lat pięćdziesiątych mogła wydawać się całkiem realna. Dużo przezorniej postąpił Lem w "Obłoku Magellana". Tam lot międzygwiezdny ma miejsce dopiero w XXX wieku.

Słynna "Odyseja kosmiczna 2001" ("2001: A Space Odysey", reż. Stanley Kubrick, 1968) to jeden z najbardziej realistycznych pod względem naukowym filmów fantastycznych. Ale w owym 2001 roku mamy już stałą bazę księżycową i załogowy lot do Jowisza.

Streszczenie filmu "Księżyc 02" ("Moon Zero Two", reż Roy Ward Baker, 1969) w książce Andrzeja Kołodyńskiego "Filmy fantastyczno naukowe" zaczyna się od słów "W roku 2021 era podboju kosmosu jest już zakończona". W owym roku 2021 Księżyc jest już skolonizowany, a pierwsi ludzie którzy na nim stanęli dawno zostali zapomniani.

"Kosmos 1999", serial z lat siedemdziesiątych, jest opowieścią o losach załogi stacji księżycowej Alpha, podróżującej przez kosmos po wyrzuceniu Księżyca z orbity. A wszystko to dzieje się już w bieżącym roku - 1999.

W drugim filmowym Star Treku, "Gniew Khana", nakręconym na początku lat osiemdziesiątych wspomniane jest, że główny negatywny bohater został skazany na wieczne wygnanie w kosmos w 1996 roku.

"Blade Runner" (reż. Ridley Scott, 1981) to skolonizowane przez człowieka światy w innych systemach gwiezdnych i androidy nie różniące się od człowieka w 2019 roku. Tu jednak można realizatorom wybaczyć. Sensem tego filmu nie jest przewidywanie rozwoju techniki i tak naprawdę nie ma znaczenia, w którym roku toczy się jego akcja.

W "Kronikach marsjańskich" Raya Bradbury'ego, które były pisane od 1946 r. trzy wyprawy na Marsa mają miejsce w latach 1999-2000. Wkrótce też ludzie lecą na odleglejsze planety Układu Słonecznego, mowa jest m.in. o Jowiszu.

W "Ubiku" Philipa K. Dicka (1969) w 1992 roku skolonizowany jest już Układ Słoneczny. Zresztą akcja większości powieści Dicka rozgrywa się pod koniec XX wieku, a loty na inne planety układu słonecznego, w tym także do innych gwiazd, bywają tam na porządku dziennym. Problemem jest jedynie fakt, że tak naprawdę prawie nigdy nie wiemy u Dicka, czy opisany świat jest rzeczywisty, czy też jest jakimś wyobrażeniem jednego z jego bohaterów.

"Wieczna wojna" Joe Haldemana (1975) to opowieść o wojnie kosmicznej, która rozpoczęła się na początku lat 90-tych XX stulecia. Ludzkość dysponuje już bazami rozmieszczonymi w całym naszym układzie, a także zna sposób na podróże w odległe rejony Galaktyki z prędkością większą od prędkości światła. Co prawda autor wymyślił prosty sposób na owe loty międzygwiezdne - służą do tego pewne ciała niebieskie zwane kolapsarami. Tak czy inaczej dotarcie do tych kolapsarów i tak przekracza nasze obecne możliwości.

Można mnożyć takie przykłady w nieskończoność. Oczywiście, w części z tych dzieł daty nie mają większego znaczenia dla akcji. Są to po prostu opowieści o ludziach, a nie o technice. Nie mają one ambicji antycypowania rozwoju, a ich akcja jest po prostu umieszczona w bliżej nieokreślonej przyszłości. Faktem jest jednak, że większość prób przewidywania kosmicznej ekspansji ludzkości okazało się zbyt optymistyczne.

Na szczęście pewna liczba pesymistycznych prognoz również się nie spełniła. W szczególności dotyczy to proroctw wybuchu III Wojny Światowej niosącej zagładę ludzkości. Według "Ostatniego brzegu" Neville'a Shute'a sfilmowanego w 1959 r. przez Stanleya Kramera i według "Wehikułu czasu" ("The Time Machine", reż George Pal, 1960) na motywach Wellsa wojna ta miała wybuchnąć już w latach sześćdziesiątych. W "Terminatorze" Jamesa Camerona i "Seksmisji" Juliusza Machulskiego data ta przesuwa się już do lat dziewięćdziesiątych. Z kolei "Mad Max", film stworzony na początku lat osiemdziesiątych rozpoczyna się zapowiedzią "Za kilka lat...". A świat w nim przedstawiony to świat bez ropy naftowej, świat, w którym kryzys paliwowy wywołał również wojnę światową.

Powróćmy jednak do optymistycznych prognoz podboju kosmosu. Skąd się wzięły i dlaczego się nie spełniły?

W latach sześćdziesiątych po pierwszych sukcesach wydawało się, że ekspansja ludzkości w kosmos będzie coraz szybsza. Przecież ledwie w 1957 r. pojawił się pierwszy sztuczny satelita, w 1961 pierwszy człowiek znalazł się w kosmosie, w 1968 odbył się pierwszy lot załogowy wokół Księżyca, a w 1969 miał miejsce ów słynny "mały krok człowieka, a wielki skok dla całej ludzkości" na Księżycu. Kolejne pięć lądowań miało miejsce już w następnych latach, ostatnimi ludźmi, którzy stanęli na powierzchni ziemskiego satelity byli Gene Cernan i Harrison Schmitt w 1972 r. Planowano aż dziesięć lądowań na Księżycu, a następnym celem miał stać się Mars. Na początku lat osiemdziesiątych na Księżycu miała powstać pierwsza stała baza. Wszystko miało toczyć się dokładnie tak, jak marzenia twórców fantastyki naukowej. Tak się jednak niestety nie stało. Loty kosmiczne to bardzo kosztowne przedsięwzięcia, a materialne korzyści są praktycznie zerowe. Po awarii podczas lotu Apollo 13 pojawił się argument bezpieczeństwa astronautów w nie mających większego znaczenia praktycznego misjach. Przerwano program Apollo, gdyż opinia publiczna pytała, dlaczego Amerykanie wracają na Księżyc, skoro już raz udowodnili, że potrafią tam dotrzeć. Administracja drastycznie ograniczyła wydatki, wstrzymano loty. Rosjanie też nie widzieli sensu w locie na Księżyc, bowiem byli tam już Amerykanie. Przez długie lata wyścig w kosmos był napędzany przez rywalizację między dwoma supermocarstwami, lecz w momencie, gdy Rosjanie nie byli w stanie już nadążyć za USA, Amerykanie też stracili zainteresowanie ekspansją, lotami międzyplanetarnymi, bazami kosmicznymi. I tak przez ostatnie 27 lat człowiek nie ruszył się nawet o krok dalej w kosmos...

Ostatnio wszystko wskazuje na to, że coś zaczyna się znowu dziać. Pojawia się coraz większe zainteresowanie Marsem. I naprawdę nie ma dla mnie znaczenia, czy jest ono sztucznie tworzone, czy też nie. Czy rzeczywiście znaleziono na Antarktydzie meteoryt z mikroorganizmami z Marsa, czy ten meteoryt w ogóle ma z Marsem cokolwiek wspólnego? Czy ślady na Marsie wskazują na wielką powódź? Ważne jest, że już ktoś zaczyna przebąkiwać o locie na Czerwoną Planetę, że podaje się wstępną datę lotu 2025. Można znowu zacząć marzyć, że doczekamy relacji z pierwszego kroku człowieka na innej, odległej planecie...

 
Konrad Wągrowski { redakcja@valetz.pl }
 

poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

18
powrót do początku
 
The VALETZ Magazine : http://www.valetz.pl
{ redakcja@valetz.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzeżone.