Co jest ważniejsze w komiksie? Scenariusz czy ilustracje? |
|
Jako że komiks, tak jak film, czy książka jest formą przede wszystkim przekazu my?lowego, oczywistym wydaje się fakt, że jednak scenariusz. I tu leży różnica pomiędzy CZYTELNIKAMI komiksów, a ludYmi, którzy komiksy ZBIERAJĄ. Ilustracje powinny ilustrować. Oddawać to, co scenarzysta chciał, by oddawały. Oczywi?cie zdarzają się duety scenarzysta/grafik, które wzajemnie się... wzbogacają? Jednak fakt pozostaje faktem. Scenariusz uber alles!! Ideałem jest komiks, w którym dobrej fabule nie ustępują obrazki, jednak jeżeli mamy do czynienia z dobrą fabułą zapakowaną w kiepską grafikę i odwrotnie, kiepską fabułę i ?wietne ilustracje, komiksem bardziej warto?ciowym będzie ten pierwszy. Gdyż ten drugi możemy traktować jako zbiór ładnych obrazków do powieszenia na ?cianie (jak napisał kiedy? magister sztuki Krzysztof Tkaczyk). Tyle je?li chodzi o "filozofowanie" na temat komiksu. Jak widać na powyższym przykładzie, można bardzo szybko i prosto przeanalizować kwestie dotyczące tego medium, nie pisząc jednocze?nie książki.
| Garth Ennis |
O czym będzie dzisiaj? Może na początek poprosimy pana Gartha Ennisa. Jego nazwisko pojawiło się w ?wiadomo?ci zachodnich (a dokładniej amerykańskich) czytelników, wraz z jego pierwszymi numerami przy serii Hellblazer. Wówczas to, większo?ć fanów Johna Constantine'a pukało się tylko w czoło. Trzeba wyja?nić, iż w Stanach Zjednoczonych Ennis nie był praktycznie znany (jego scenariusze znaleYć można było tylko w brytyjskich komiksach, np. 2000AD albo Judge Dreed),
| Hellblazer |
a serię Hellblazer pisał (wówczas niezwykle popularny i szanowany) Jamie Delano. Nikt nie spodziewał się nawet, iż z tej serii to wła?nie numery Ennisa będą najczę?ciej kupowane, przedrukowywane i czytane. Sukces był zdumiewający. Seria stała się jedną z popularniejszych z linii Vertigo. A wła?ciwie nie sam komiks, ile postać głównego bohatera. Co było tego przyczyną? Wydaje mi się, iż swoboda z jaką Ennis przedstawiał jego losy. Komiks ten nabrał wyjątkowo autentycznego, brytyjskiego klimatu. Choć fabuła uległa przystopowaniu oraz zmianie statusu z historyjek "o przygodach londyńskiego maga" na "opowie?ci o smutnym człowieku i Londynie", zyskała ona niepowtarzalną siłę. Uwaga tego tytułu przestała nawet skupiać się wyłącznie na głównym bohaterze. Kadr się poszerzył i nagle wszystko stało się żywsze. Pojawiło się mnóstwo postaci towarzyszących, których epizody stawały się ważne na równi z epizodami Constantine'a. Należałoby także wspomnieć o niewątpliwej zasłudze Steve'a Dillona, który to ilustrował scenariusze Ennisa (zresztą spółka Ennis&Dillon zaistniała dużo wcze?niej, również przy okazji przygód Judge Dreeda). Tak to powoli zaczęło się wszystko kręcić. Jednak to inny tytuł uczynił z Ennisa wielką gwiazdę komiksowego ?wiata.
| Hellblazer |
Zrobił to Kaznodzieja (Preacher). Tytuł uznawany za klasykę nie tylko przez komiksomaniaków, lecz również przez kolegów po fachu, takich jak Morrison, czy Moore lub nawet przez reżysera Kevina Smitha (który to nawet chciał zekranizować Preachera). Po zakończeniu Sandmana, to wła?nie historia Jesse Custera stała się dla Vertigo kopalnią złota. Opowiada ona o pewnym na pewno nie ortodoksyjnym kaznodziei, który udał się na poszukiwanie Boga. W przeciwieństwie do Hellblazera, ten tytuł jest bardzo pro amerykański i redneckowski (tak jak ksiązki S. Kinga). No może poza pewnym wyjątkiem, pod postacią irlandzkiego wampira-pijaka. Tu również można zaobserwować bogatą paletę postaci drugoplanowych, które mimo wszystko w swoim czasie dostają 5 minut sławy. Poza tym seria ta obfituje w ?wietne dialogi, zaskakujące zwroty akcji i to, co tygryski lubią najbardziej... czyli najwymy?lniejsze sceny gore. Choć niedługo seria ta zakończy swój żywot, dalej będzie można podziwiać scenariusze tego artysty. Póki co pisze jeszcze serię Hitman dla DC oraz rozpoczyna wła?nie 12 czę?ciową przygodę z Punisherem (który swoje najlepsze lata miał niestety za sobą) dla Marvela, rysowanym przez Steve'a Dillona. Co póYniej? Nie wiadomo. Jednak dla fanów pozostało jeszcze przecież wyławianie jego co ciekawszych, wydanych wcze?niej perełek. Na przykład Pride & Joy, True Faith oraz Unknown Soldier dla Vertigo, albo Demon dla DC. Ma on także na swoim koncie wprowadzenie życia do gatunku komiksów epickich, jakim było 6 pierwszych numerów serii Darkness. I mimo, iż nie był to szczyt możliwo?ci Ennisa, komiks ten powinien się spodobać miło?nikom mieszanki Ojca Chrzestnego z horrorami np. Kinga.
| Human Target |
PS. Info dla czytelników serii Doom Patrol (DC Vertigo). Wła?nie wyszła u nas książka Rachel Pollack, scenarzystki (po Grancie Morrisonie) DP. Jest to, według zapowiedzi, krzyżówka pomiędzy Jonathanem Carollem a P. K. Dickiem. Tytułu niestety nie pamiętam. Wydawnictwo najprawdopodobniej Kameleon albo Salamandra. Cena 35 zł. Je?li mnie pamięć nie myli, to obok dwóch opowiadań Neila Gaimana w Nowej Fantastyce, jest to jak na razie jedyna wydana u nas proza komiksowych scenarzystów. Mam nadzieję, że jest to dopiero początek i takie nazwiska jak Morrison, Moore albo Ellis również zagoszczą w księgarni. Jeżeli nie w komiksach (które się marnie sprzedają) to może w książkach ci warci uwagi ludzie zagoszczą w naszym kraju.
PS2. Peter "scenarzysta extra-ordinare" Milligan znowu będzie pisać komiksy!!! Alleluyah!!! Jak do tej pory zapowiedziano tylko kontynuację wspaniałego Human Target (DC Vertigo). Niestety niedawno zmarłego jednakże bardzo utalentowanego rysownika, Edvina Biukovica, który ilustrował pierwsze Human Target, zastąpi kto? inny...
Joe Abrakadabra
{ redakcja@valetz.pl }
|
|
|
|