The VALETZ Magazine nr. 2 (12) - czerwiec,
lipiec, sierpień 2000
[ CP-1250 ]
( wersja ASCII ) ( wersja ISO 8859-2 )
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

  Grzegorz Rosiński
        Sylwetka rysownika
Grzegorz Rosiński
Grzegorz Rosiński urodził się 3 sierpnia 1941 roku w Stalowej Woli. W roku 1967 ukończył studia na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Rozpoczął karierę od ilustrowania okładek płytowych i książeczek dla dzieci. W 1968 roku rozpoczął współpracę z magazynem komiksowym Relax, gdzie pracował jako kierownik artystyczny. W tym okresie powstały serie "Kapitan Żbik", "Pilot ?migłowca", "Legendarna historia Polski". W 1976 roku poznał scenarzystę Jeana Van Hamme'a. Ich znajomo?ć zaowocowała w 1979 roku serią "Thorgal", za którą dostał Rosiński nagrodę Saint-Michel za najlepszy realistyczny komiks 1979 roku. Komiks ten stał się ?wiatowym przebojem. W związku z wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce Rosiński na stałe opu?cił kraj, przeniósł się do Belgii. Tam powstały takie komiksy jak "Szninkiel" i "Yans". Obecnie mieszka w Szwajcarii. Jest wykładowcą w Szkole Sztuk Pięknych EPAC w Sion. Żonaty (żona Katarzyna), trójka dzieci.

Pojawienie się na polskim rynku kolejnych czę?ci komiksu "Thorgal" spowodowało wzrost zainteresowania jednym z jego twórców, Grzegorzem Rosińskim. Efektem tego była między innymi duża ilo?ć wywiadów w prasie. Niedawno telewizja Planete wyemitowała, zrealizowany w 1997 roku, film o Grzegorzu Rosińskim. Był to zaledwie półgodzinny dokument, w którym mogli?my zobaczyć jak wygląda życie jednego z najpopularniejszych rysowników ostatnich kilkudziesięciu lat.

Grzegorz Rosiński mieszka wraz z żoną Katarzyną w małej górskiej miejscowo?ci w Szwajcarii. To ona dba o wszystko w jego życiu, wszystko oprócz rysowania. Trójka dorosłych dzieci rozjechała się już po ?wiecie. Syn Piotr, grafik i absolwent warszawskiej ASP, studiuje w szkole filmowej w Paryżu. Starsza córka pracuje naukowo w Brukseli, natomiast młodsza wła?nie zaczęła tam studia dziennikarskie. Jednakże nie ma dnia, żeby nie rozmawiali ze sobą przez telefon.

Rodzina jest jedną z najważniejszych warto?ci w życiu rysownika. Żona, która po ukończeniu studiów na wydziale ogrodnictwa SGGW i urodzeniu dzieci zajęła się ich wychowaniem, nigdy nie porzuciła swoich pasji. Mąż, jak sam przyznaje w jednym z wywiadów, zawsze starał się stwarzać jej warunki do samorealizacji. Obecnie zajmuje się ogrodem, który mają w domu w Szwajcarii, podczas gdy on rysuje w swojej pracowni. Spotykają się dosyć rzadko, przez co po trzydziestu latach małżeństwa, nie wygasła ich wzajemna fascynacja. Ciągle są siebie ciekawi, są ze sobą szczę?liwi.

Warto?ci, które pielęgnuje w życiu, stara się przekazywać w swoich komiksach. ¦wiat jego komiksów, to rzeczywisto?ć wymy?lona przez scenarzystów takich jak Van Hamme. Jest to jego wizja ?wiata, która pokrywa się z temperamentem i wrażliwo?cią Rosińskiego. Poprzez docieranie do jak najszerszej rzeszy czytelników starają się popularyzować pewne warto?ci moralne, rodzinne, uniwersalne w każdej szeroko?ci geograficznej i w każdym kręgu kulturowym.

Rodzina Thorgala
Odzwierciedleniem tego jest seria "Thorgal", którą sam Rosiński okre?la jako sagę rodzinną. Głową rodziny jest Thorgal. Stwarza on odpowiednie warunki do życia dla swojej rodziny, jest jej obrońcą. Jednak to Aaricia wychowuje dzieci. Dzieci wyrosłe w takiej tradycji będą ją kultywować. Taka jest rodzina Rosińskiego i jego partnera Van Hamme'a. Je?li w tym wyimaginowanym ?wiecie istnieje okrucieństwo, to tylko po, by na jego tle dobro było jeszcze bardziej widoczne. Jako twórcy, czują się oni odpowiedzialni za przekazywane tre?ci, obrazy i my?li, które póYniej powielone trafiają do czytelnika. Grzegorz Rosiński pracuje nocą. Jest to jego sposób na maksymalne wydłużenie życia. Często kładzie się spać o czwartej, piątej rano. Następnego dnia, kiedy ciało domaga się odpoczynku ?pi do południa, albo i dłużej. W tym czasie jego żona jest już na nogach. Kiedy? już o 7 rano musiała odwozić córkę do szkoły. Teraz pracuje w ogrodzie.

Praca Rosińskiego jest jego życiem. Należy do tych nielicznych szczę?liwców, którzy żyją z tego, co sprawia im rado?ć. Jak sam mówi, wszystko co osiągnął zawdzięcza sobie. Uważa, że jako rysownik jest tylko po?rednikiem, łącznikiem pomiędzy scenarzystą, który opowiada pewną historię, a czytelnikiem. Mimo to w pewnym sensie także inspiruje scenarzystę, dzięki czemu w każdej historii jest cząstka jego samego. Jego uwagi ograniczają się zwykle do stwierdzeń w stylu: "napisz jaką? historię, która będzie się działa na morzu, albo w zamku", jednakże nie potrafi pracować z samym papierem. Musi pracować z ludYmi. Dlatego wszyscy scenarzy?ci z którymi pracuje są jego przyjaciółmi.

Y'on
W rysowaniu posługuje się klasycznymi narzędziami. Twierdzi, że znudziły mu się nowinki w stylu aeroting czy artpen. Za mało w tym życia. Wprost uwielbia kontakt z papierem, ?wieżym tuszem. Żałuje, że nie może malować palcami, wtedy lepiej rozumiałby rysunek, postacie, temat.

Jak każdy rysownik jest zbieraczem. Kolekcjonuje zdjęcia, obrazy, przedmioty. Zapamiętuje je, a następnie wykorzystuje w swoich pracach. Z oszczędno?ci czasu i dla wygody używa trójwymiarowych modeli swoich postaci. Znacznie ułatwia to rysowanie, kiedy nie trzeba w kółko robić szkiców, by zobaczyć jak dana postać wygląda z tej czy z tamtej strony. Jest to także gotowe studium ?wiatłocienia.

Rysunek jest jego podstawowym tworzywem. Zawsze rysuje do osiągnięcia zadowalającego efektu. Często poprawia, zmienia, dorysowuje. Długo pozostawia sobie swobodę, wła?ciwie rysuje do ostatniego momentu przed oddaniem plansz wydawcy. Czasami, by oderwać się od tego, co robi na co dzień, próbuje innych technik. Na przykład projektuje okładki swoich albumów farbami olejnymi, jednakże jest to dalekie od malarstwa, jak przyznaje. Wła?ciwie mógłby rysować bez końca.

Grzegorz Rosiński w głębi duszy czuje się nadal małym chłopcem. Ma te same fascynacje co kiedy?. Dzięki temu może posługiwać się tym samym językiem, co dzieci i młodzież, podstawowi czytelnicy jego komiksów. Czerpie prawdziwą przyjemno?ć ze swojej pracy. Jest jednakże przy tym bardzo zajęty. Ma zaplanowany czas do końca 2006 roku.

Niedawno odwiedził Polskę. Mogli?my się z nim spotkać na I Ogólnopolskim Festiwalu Komiksów w Łodzi, a także na spotkaniach w Warszawie i Krakowie. Miejmy nadzieję, że mimo napiętego kalendarza, wkrótce znowu przyjedzie do kraju...

 
Marcin Herman { redakcja@valetz.pl }
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

16
powrót do początku
 
The VALETZ Magazine : http://www.valetz.pl
{ redakcja@valetz.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzeżone.