|
Ilustracja: Michal Romanowski |
Jest ciepla sierpniowa noc. Plonie ognisko, a obok ciebie siedzi sliczna dziewczyna. Zastanawiasz sie, w jaki sposob wywolac u niej zainteresowanie swoja skromna i, niestety, raczej niesmiala osoba. Zaczynasz sie rozgladac, spogladasz w gore; nad toba piekne, rozgwiezdzone niebo. Przeciez mamy wlasnie poczatek sierpnia - Perseidy! Czyz moze byc cos bardziej romantycznego od wspolnego ogladania gwiazd? Powoli zblizasz wiec sie do niej i szepczesz do ucha: "Chcialabys zobaczyc spadajace gwiazdy?". Oczywiscie, ze by chciala! Po chwili wstajecie od ogniska i oddalacie sie w ciemna noc, zegnani porozumiewawczymi spojrzeniami kolegow...
Zatrzymujecie sie w miejscu, w ktorym skaczace plomienie ogniska nie przeszkadzaja juz ogladaniu gwiazd, nieba nie zaslaniaja drzewa, a zlosliwe szepty przyjaciol nie zaklocaja romantycznej atmosfery. Twoje wprawne oko astronoma - amatora szybko odszukuje na niebie konstelacje Perseusza. Pokazujesz ja swej wspoltowarzyszce, obejmujac ja przy tym ramieniem (rzekomo w celu dokladnego wskazania jej miejsca, w ktorym powinny pojawic sie spadajace gwiazdy). Masz szczescie (choc o to na poczatku sierpnia nietrudno) - juz po minucie piekna, krwistoczerwona smuga przecina niebosklon. Nie mijaja dwie nastepne minuty, gdy widzicie kolejne meteory. Dziewczyna jest niebywale zachwycona. "Opowiedz mi wiecej o gwiazdach", mowi. Tylko Ci w to graj! O tym akurat mozesz rozmawiac godzinami.
Swa opowiesc zaczynasz od najjasniejszych gwiazdozbiorow. Oto Wielka Niedzwiedzica. Najciekawsze sa tutaj dwie gwiazdy - Alkor i Mizar, Kon i Jezdziec (dodajesz kilka slow o tym, ze starozytni sprawdzali wzrok patrzac na te gwiazdy). Dalej Mala Niedzwiedzica i Gwiazda Polarna. Pomiedzy nimi Smok - widzisz jak sie ciagnie? A tam dalej Wolarz i jedna z najjasniejszych gwiazd naszego nieba - Arktur. Ponad nami Trojkat Letni - Wega, Deneb i Altair...
Poniewaz po kilku minutach twojej opowiesci wspoltowarzyszka zdradza pewne objawy zniecierpliwienia, ktore nie uchodza twojej uwadze (lekkie przestepywanie z nogi na noge, wzrok zdradzajacy, ze przestala sledzic twoj wywod i sugerujacy, ze rozmysla o czyms innym), reagujesz szybko i kolejne gwiezdne opowiesci bogato ilustrujesz historiami mitologicznymi (Perseusz, Kasjopea). Widac wyraznie pozytywne efekty - towarzyszka ozywia sie i nawet zaczyna zadawac pytania, na ktore odpowiadasz swobodnie i z wyrazna znajomoscia tematu.
Niestety zaczyna pojawiac sie pewien problem. Twoj umysl nie jest przepastna glebia i w koncu zasob twojej wiedzy o astrologii i mitologii zaczyna sie wyczerpywac. Nie masz jednak ochoty na powrot do ogniska i zakonczenie tak milej rozmowy (a kolezanka sprawia wrazenie, jakby czegos jeszcze od Ciebie oczekiwala). Pytasz wiec: "A wiesz, czym naprawde sa te swiatelka, ktore widzisz na niebie?". I, nawet nie czekajac na odpowiedz, zaczynasz opowiesc o ewolucji gwiazd. Narodziny, rozwoj, Czerwony Olbrzym, Bialy Karzel, Czerwony Karzel, Supernowa! To Twoja pasja! Przeciez to fascynujace! Jak mogles nie wspomniec o tym wczesniej! Ale przy Czarnych Dziurach ze zdziwieniem spostrzegasz, ze mowisz juz w pustke... Twoja towarzyszka oddalila sie niepostrzezenie i bez slowa pozegnania! A przeciez nawet jeszcze nie zdazyles powiedziec ani slowa o promieniu Schwarzschilda, horyzoncie zdarzen i tunelach czasoprzestrzennych! Jak mogla! A ty sie przeciez tak starales...
Disclaimer: Powyzsza opowiastka nie jest oparta na jakichkolwiek wlasnych przezyciach, czy tez dawnych wspomnieniach (inaczej mowiac - wszelkie podobienstwo do jakichkolwiek prawdziwych osob i wydarzen jest niezamierzone i czysto przypadkowe ;->). Jest to po prostu humoreska, ktorej pomysl przyszedl mi do glowy w sierpniu, podczes corocznej obserwacji Perseidow... ;-)
|
Konrad Wagrowski, nasz etatowy fantasta, ale rowniez redaktor naczelny pisma w calosci poswieconego fantastyce o wdziecznej nazwie Framzeta http://framzeta.art.pl.
|
|
Konrad Wagrowski
{ redakcja@valetz.pl }