|
| ilustracja: Aleksander Jasinski | W pewnym miescie stala Katedra. Niemala, ale nieduza. Taka w sam raz. Miala cale niezbedne wyposazenie - gargulce, katakumby, posagi, pajeczyny... No i oczywiscie Starego Ksiedza, ktory zupelnie sam zajmowal sie Katedra. Tak jak to zwykle bywa.
Stary Ksiadz mial plan, wedlug ktorego zawsze postepowal. W poniedzialki sprzatal oltarz i okolice. Czasami zajmowalo mu to tez pol wtorku, ale wtedy nadrabial podczas czyszczenia lawek. Sroda to byl dzien, w ktorym odwiedzal dzwonnice i polerowal swieczniki. Czwartki zawsze byly dniem zamiatania na strychu, piatki zas oznaczaly odkurzanie pajeczyn w podziemiach. W soboty Stary Ksiadz nic nie robil, czasem tylko popijal troche wina. Ale nigdy za duzo! Co najwyzej butelke. Niedziele mijaly na nabozenstwach. I wszystko zaczynalo sie od nowa.
Tak mijal tydzien za tygodniem. Miesiac za miesiacem. Az pewnego dnia parafianie stwierdzili, iz Stary Ksiadz za malo czasu poswieca im. Postanowili wiec go zmienic. Napisali do kurii, aby przyslali nowego ksiedza. Wyslali list i czekali.
Po tygodniu nadeszlo pismo. Stary Ksiadz zostal odwolany za nie wypelnianie obowiazkow duszpasterskich. Jego miejsce zajal Mlody Ksiadz. I od razu wzial sie ostro do roboty.
Najpierw kazal usunac z budynku gargulce. Nastepnie oproznil katakumby. Chcial w nich zrobic biblioteke dla wiernych. Ludzie nie oponowali. Mysleli, iz dzieki niej w miescie zakwitnie kultura. Potem Mlody Ksiadz kazal zburzyc dzwonnice. Bo byla staromodna i niepraktyczna. W jej miejsce zamontowano dzwonek elektryczny. Nikt sie nie sprzeciwil. Przeciez trzeba isc z duchem postepu. Kiedy Mlody Ksiadz pozbyl sie starych law z Katedry i wstawil zamiast nich krzeselka plastikowe nikt nic nie powiedzial. Bo krzeselka mialy ladny, seledynowy kolor. Wyrzucenie organow i wstawienie w ich miejsca magnetofonu rowniez przeszlo bez echa. Bo w piatki Mlody Ksiadz urzadzal w Katedrze dyskoteki. Az pewnego dnia popelnil swietokradztwo. Postanowil zamienic monopolowy na kawiarnie. Ludzie zaprotestowali.
Ktos napisal pismo do kurii. Chcial, aby wrocil Stary Ksiadz. Po tygodniu Mlodego Ksiedza odwolano.
Stary Ksiadz, gdy wrocil, nie zmienil nawykow. Tylko w srode mial wiecej czasu, bo nie musial juz sprzatac dzwonnicy. Takze wtorki i piatki mial spokojniejsze. Coz, plastik szybko sie sciera, zas w bibliotece nie bylo pajeczyn. Poza tym bez zmian.
A Katedra? Jak stala tak stoi. A obok monopolowy.
Michal 'Mada' Kwietniewski
{ redakcja@valetz.pl }
|
|
|
|