The VALETZ Magazine nr. 2 (VII) - kwiecień, maj 1999
[ ISO 8859-2 ]
( wersja ASCII ) ( wersja CP-1250 )
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

 
Nowe Gwiezdne wojny

22 lata temu, w 1977 roku, na ekrany amerykańskich kin wszedł film Gwiezdne wojny. Jeden z kierowników produkcji Tom Pollock powiedział "Gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy Gwiezdne Wojny nie powiedzieliśmy: "O Boże! Ten film zarobi 300 milionów $!" Myślę, że naszą pierwszą reakcją było: "Filmy już nigdy nie będą takie jak przedtem!" I to było wspaniałe uczucie." Harrison Ford wspomina "Gdy pierwszy raz obejrzałem ukończoną wersję filmu z publicznością na premierze, ze statkiem kosmicznym wiszącym nad kinem, wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że zrobiliśmy coś naprawdę wyjątkowego." George Lucas stwierdził, że miał po prostu nadzieję, że zwróci mu się te 16 milionów $, które wydał na produkcję filmu. Zarobił 322 miliony $.

20 lat później studio Twentieth Century Fox wypuściło nową wersję Trylogii: Gwiezdne Wojny w styczniu, Imperium kontratakuje w lutym, a Powrót Jedi w marcu 1997 roku. Nowa wersja w samych Stanach Zjednoczonych zarobiła 251 milionów $, a na świecie prawie 2 biliony $ plus 4 biliony $ za gadżety związane z filmami.
Pamiętam, że pierwszy raz Gwiezdne Wojny widziałam w kinie Dar na osiedlu Przyjaźń w Warszawie. To kino nie istnieje już od lat, ale w nim właśnie oglądałam swoje pierwsze filmy. Pamiętam też, że mój brat zbierał plakaty i zdjęcia z wszystkich trzech części filmu, a moja kuzynka podkochiwała się w Harrisonie Fordzie. Gdy na ekranach pojawiła się nowa, ulepszona wersja Trylogii byłam akurat w Stanach i obiecywałam sobie, że któregoś dnia wybiorę się w całodniową, bardzo daleką podróż w czasie i przestrzeni. Chciałam pójść do kina na wszystkie trzy części, jedna po drugiej. Niestety, odległość najbliższego kina, brak samochodu i osoby, która wybrałaby się w taką podróż uniemożliwiło mi spełnienie tego planu. Ale przynajmniej wygrałam plakat z moim ulubionym R2-D2 w towarzystwie C-3PO w Pizza Hut :)
Z okazji wypuszczenia nowej edycji na 20-lecie filmu spytano ludzi z branży, jak wspominają swój pierwszy kontakt z Gwiezdnymi Wojnami:
Aktorka Meryl Streep: "Pamiętam małe stworki w kapturach pojawiające się na pustyni i Aleca Guinnesa. Pamiętam scenę w barze i fryzurę Carrie Fisher, która wydawała mi się bardzo osobliwa. I pamiętam, że zastanawiałam się: Kim jest ten Harrison Ford?"
Aktorka Marisa Tomei "To świetny film, który naprawdę może powalić. Pierwszy raz byłam na Gwiezdnych Wojnach w kinie samochodowym. Od tamtej pory widziałam go parę razy, ale wtedy byłam akurat z pewnym młodym człowiekiem..."
Aktorka Rosie O?Donnell "Pomyślałam, że to świetny film. Najbardziej podobała mi się scena w barze. Byłam wtedy jeszcze w liceum i poszłam na randkę z Philem Talamo, a gdy wyszliśmy z kina zadzwoniłam do domu i ojciec powiedział mi, że Elvis Presley nie żyje."
Aktorka Ashley Judd "Gwiezdne Wojny weszły do kin gdy szłam do piątej klasy. Zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Pragnęłam zarówno warkoczy Carrie Fisher jaki i Harrisona Forda. Byłam akurat w wieku zmian hormonalnych."
Aktorka Jennifer Tilly "Kończyłam właśnie szkołę pielęgniarską w Kanadzie. Widziałam ten film 7 razy i byłam zakochana po uszy w Marku Hamillu."
Aktor Robin Williams "Pamiętam pierwsze ujęcie przelatującego statku kosmicznego - wrrrr! - i jak pomyślałem: O Jezu!"
Aktor Eric Stoltz "Poszedłem do kina w Santa Barbara z Anthonym Edwardsem, z którym przyjaźniłem się od dziecka. Spędziliśmy w kinie cztery noce z rzędu. Myślę, że nasi rodzice zaczęli się już o nas martwić."
Aktor Leonardo DiCaprio "Byłem wtedy bardzo mały i poszedłem do kina z rodzicami. Po raz kolejny grali Gwiezdne Wojny w kinach i widziałem je z 7 razy. Byłem zafascynowany Chewbaccą. Był moją ulubioną postacią. I miałem małą wioskę Ewoków."
Scenarzysta Shane Black "Miałem wszystko: plakat, prześcieradło, budzik mówiący Wstawaj rebeliancie! Byłem 15-latkiem, gdy poszedłem z bratem do kina. To doświadczenie zmieniło całe moje życie."
Reżyser James Foley "Byłem jednym ze studentów szkoły filmowej. Zostaliśmy zaproszeni na pokaz specjalny w studiu Fox. Gdy wyszliśmy jeden ze studentów powiedział "Ten film zarobi kupę forsy!" I pamiętam, że pomyślałem: Co za kretyn! Ten film nie zarobi ani centa!"
Reżyser Taylor Hackford "To wspaniały film. Jeden z tych, gdzie wiesz, że ktoś miał oryginalną wizję. George Lucas stworzył niemal cały świat efektów specjalnych. Zrewolucjonizował ten bussines, prawdopodobnie zmienił go na lepsze. Chciałbym, żeby wrócił i znów reżyserował."
Reżyser Ron Howard "Widziałem Gwiezdne Wojny w Chinese Theatre na Hollywood Boulevard. Stanąłem w kolejce o 8 rano, żeby kupić bilet na pierwszy seans o 10 pierwszego dnia wyświetlania filmu. Potem widziałem go znów jakieś 2 dni później. To było rewolucyjne dzieło. Pierwsze ujęcie stworzyło całą nową formę opowiadania historii epickich, które wymagają efektów specjalnych. Nie mogę się już doczekać trzech kolejnych części."
Trzy nowe części sagi już wkrótce. Pierwsza część nowej trylogii pod roboczym tytułem Równowaga sił (The Balance of the Force) ma być ukończona w maju 1999 roku, do kin w Stanach wejść już w czerwcu, a na świecie pojawić się jesienią. Druga część Początek Imperium (The Rise of the Empire) zapowiadane jest na rok 2001, a Upadek Jedi (The Fall of the Jedi) na 2003. Wiemy już, że ostateczny tytuł pierwszej części brzmi Epizod I, zobaczymy więc, czy dwie kolejne części ostatecznie nie zostaną po prostu kolejno ponumerowanymi epizodami. Niedawno - bo w styczniu tego roku - miałam okazję widzieć reklamówkę Epizodu I pokazywaną po raz w Polsce i rzeczywiście efekty specjalne zrobiły na mnie duże wrażenie. W nowej trylogii zagrają: Liam Neeson (mistrz Jedi), Ewan McGregor (młody Ben Kenobi, późniejszy Obi-Wan), 10-letni Jake Lloyd (młody Anakin Skywalker, późniejszy Darth Vader), Natalie Portman (matka Luka i Lei) oraz Samuel L. Jackson, wielki fan trylogii, który pojawi się tylko w pierwszym epizodzie. Trwają spekulacje co do tego, kto wyreżyseruje kolejne części, gdyż George Lucas zapowiedział, że wyreżyseruje tylko pierwszą. "George powiedział mi, że ma nadzieję, iż Steven Spielberg zrobi drugą część. Być może da się skusić i zrobi to dla zysku, który jest tu pewny." - powiedział Irvin Kershner, który wyreżyserował Imperium kontratakuje.
Epizod I kręcono w studio pod Londynem. "Najprawdopodobniej jest to film nakręcony w największej dotąd tajemnicy. Widziałem scenariusz, ale nie mogę nic powiedzieć. Musiałem podpisać lojalkę. Nie powiem, co by mi zrobili gdybym coś zdradził. Ochroniarze z psami, którzy pilnują terenu wyglądają groźnie. Trzeba mieć legitymację ze zdjęciem i kartę otwierającą drzwi, żeby gdziekolwiek wejść. Tu jest jak w Pentagonie." - powiedział operator David Tattersall. "To nie paranoja, to samoobrona. Niektórzy ludzie zapłaciliby kupę forsy za zdobycie naszego scenariusza i projektów." - powiedział producent Rick McCallum.
A projekty te są rzeczywiście warte miliony dolarów. Zapowiada się na to, że George Lucas wkrótce znów znacznie zwiększy swój majątek. W maju 1996 roku był na 99 miejscu The Power List, czyli rankingu 100 najważniejszych ludzi w branży przygotowywanym co roku przez miesięcznik filmowy Premiere. Rok wcześniej, czyli w 1995, w ogóle nie był notowany. Za nim był już tylko Val Kilmer na 100 miejscu. Harrison Ford znalazł się aż na 27 pozycji, choć rok wcześniej zajmował 17. Ale już rok później, w 1997 roku, po nowej edycji Trylogii George Lucas uplasował się na 18 miejscu i udowodnił, że moc nadal z nim jest. Wyprzedził tym samym Harrisona Forda, który w 1997 roku zajmował zaledwie 24 miejsce.
Na czym polega fenomen Gwiezdnych wojen? W Stanach Zjednoczonych jest to film kultowy. Jego fani zbierają wszelkie gadżety z nim związane, spotykają się na specjalnych zjazdach i rzucają cytatami z filmów. W listopadzie 1998 r. w Muzeum Smithsonian w Waszyngtonie otwarto całoroczną wystawę pt: Gwiezdne Wojny: Magia mitu. W Ameryce ten film z pewnością odegrał wielką rolę. Stworzył amerykańską mitologię. Każde wielkie mocarstwo, od Rzymu i Grecji począwszy miało swoją mitologię. Dla Amerykanów bogami i herosami są właśnie bohaterowie Gwiezdnych wojen. Luke Skywalker poszukujący własnej tożsamości, czy bohater na miarę Herkulesa - Han Solo - wszystkie te postacie George Lucas zaczerpnął z mitologii starożytnej.
Rzecznik firmy Lucasfilm Howard Roffman twierdzi, że Lucas stworzył "ponadczasową metaforę. W ten czy inny sposób wszyscy jesteśmy Luke?em Skywalkerem, który musiał opuścić swoją małą farmę, walczyć jako rebeliant i brać udział w swoich własnych wojnach. Myślę, że każdy może w tej historii odnaleźć siebie." Dotyczy to całej sagi Gwiezdnych Wojen i wszystkich jej postaci. Jest to po prostu historia odwiecznej i niekończącej się walki Dobra ze Złem. A George Lucas, który tak sprawnie potrafił odświeżyć stare wzorce, stał się współczesnym guru Amerykanów, którzy są z niego i ze swojej "nowej" mitologii bardzo dumni.
Czekając na Nowe Gwiezdne Wojny żegnam się więc tradycyjnym już słowami: Niech Moc będzie z Wami!

 
Anna Draniewicz { redakcja@valetz.pl }
 

poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

32
powrót do początku
 
The VALETZ Magazine : http://www.valetz.pl
{ redakcja@valetz.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzeżone.