Tradycyjnie juz docieramy z parodniowym opoznieniem, mimo zaklinania sie o punktualnosci kolejnych numerow. Przepraszamy, zwlaszcza, ze wyjasnienie jest blahe i tak prozaiczne, ze az wstyd jest je tutaj przytaczac – czas. Ufamy jednak, ze obecny numer usatysfakconuje Czytelnikow dostatecznie i ten maly poslizg czasowy pojdzie w niepamiec.
Nie bez przyczyny zostala wybrana okladka biezacego numeru TVM. "Mandala" – powiesc, ktorej pierwsza czesc wlasnie publikujemy – jest bowiem rzecza, ktorej warto sie przyczytac. Proza wydac moze sie i trudna; nasycenie nauka, ow wyrazny nacisk na warstwe science mimo operowania konwencja science-fiction, moze przy pierwszym zetknieciu sie z powiescia porazic, otumanic, a nawet zniechecic. Ale rzecz jest warta kazdego trudu, bowiem taki kawalek prozy zdarza sie rzadko. W przyszlych numerach kontynuacja powiesci, lecz takze cos jeszcze. Ale poki co, niech pozostanie to tajemnica, zacheta i niespodzianka.
Poza powiescia, ktora jest w TVM ewenementem, numer zawiera stala dawke prozy, poezji, komiksu. Opowiadania tym razem utrzymane w barwach switu, od gestego jeszcze mrokiem do wywabionego dziennym swiatlem. Miniatury literackie, choc zdominowane przez dwoch autorow, bardzo roznorodne, ciekawe, frapujace. Maly eksperyment w dziale poezji, gdzie przedstawiamy takze teksty piosenek. Rzut oka na role Europy w rozwoju sztuki komiksu oraz analiza edukacji za pomoca komiksu – to glowne pozycje forum komiksu. Nie zawodza rowniez stale dzialy; w granicach nauki fachowe podjecie modnego skadinad ostatnio tematu, a nasz fantasta demaskuje role telewizyjnych telerniejow. Nie wspomne juz o innych tekstach...
Mowiac krotko, bylo na co czekac. W czym, mam nadzieje, zgodzicie sie ze mna.
|
|