|
Czy zdarza ci sie isc na kompromis z potencjalnym kupcem? Czy przyjmujesz
sugestie co do tematyki czy formy
obrazu?
Tak. Chodzi mi o kase. Powaznie mowie, chodzi o kase. Jestem troche zadluzony,
pracuje z doskoku. Przez chorobe nie jestem w stanie sie tak skoncentrowac zbytnio,
jestem troche konfliktowy. Nienawidze balaganiarstwa, pijanstwa, smiecia, ludzkiego
smiecia. Przykro tak mowic, sam nim bylem, wiem na czym to polega. Przekroczenie
pewnych norm powoduje u mnie wscieklosc, reaguje blyskawicznie. W zwiazku z tym
ciezej mi znalezc normalna prace.
Utrzymujesz sie z malarstwa?
Mam rente socjalna. Wczesniej kombinowalem, spekulowalem, nie myslalem o
przyszlosci. Byla jakas taka zamazana, za mgla. To bylo oczywiscie bledem.
Przyszedl czas zmiany. Choroba, mimo ze przyszla to duzo mi pomogla. Otworzyla mi
oczy. To, ze zaczela do mnie przychodzic w takich, czy innych formach zmienilo moja
osobowosc.
Czy gdybys mogl cofnac czas i wybrac droge zycia, nie wolal bys zyc
tak, jak inni ludzie, w kregu dom, praca, rodzina, bez malarstwa?
Nie. Dla mnie to jest piekny i naturalny krag, bo tak musi byc. Praca jaka by nie
byla, rodzina jest czyms pieknym, czego nie znam i czego juz prawdopodobnie nie
poznam, ale nauczylem sie cieszyc szczesciem innych. To bardzo pomaga. Ciesze sie,
gdy widze mlodych ludzi calujacych sie, kochajacych, fajnych, nie zepsutych, nie
zniszczonych. Teraz mlodzi ludzie sa bardzo madrzy. Ja bylem glupcem, w porownaniu z
tymi, ktorych widze teraz. Wyksztalceni, majacy olbrzymie wiadomosci. Oni sa
madrzejsi od nas moze, ci mlodzi Polacy, oni wiedza czego chca i jak. Materializm? No
trudno, kazdy chcial by w przyszlosci miec kawalek kata dla siebie i swojej
rodziny. Widze duzo ludzi szczesliwych, duzo ludzi nieszczesliwych. Ale tak, jak w
moim wypadku, to nieszczescie sie rodzi w odpowiedzi na wlasne zyczenie. Sam sobie
zafundowalem taka jazde w zyciu, ze wyszlo tak, a nie inaczej. I do siebie moge
tylko miec pretensje. Nie do prawa, ze mnie skazalo na wyroki, nie do policjanta,
ktory mnie zlal, skopal. Bo zaczalem lamac podstawowe prawa spoleczne i na to
prawo musialo odpowiedziec tak samo.
|
|
|
|
Czy myslales o karierze?
Zadawano mi to pytanie. Wierz mi na slowo, tylko pierwsza wystawa powodowala u
mnie gesia skorke.
Czy jednak koncentrujesz sie na niej?
Nie, absolutnie, w ogole staram sie nie myslec. Ja bazuje na jednej zasadzie. Mam
schemat, ktory sobie obmyslilem. Nie mam skonczonych wyzszych studiow. Po maturze
nie chcialo mi sie, blad podstawowy. Ale w porownaniu z na sile idacymi do kariery
ludzmi... tutaj nic nie zrobisz na sile. Tutaj musisz swoje po prostu odczekac. I mi
chodzilo o jedna, podstawowa rzecz - zaistnienie. Na kanwie amatorskiej.
Podkreslasz czesto to, ze jestes amatorem i nie jestes zadowolony ze
swojego warsztatu, ale czy okreslilbys sie mianem artysty?
Nie. Tworcy. Do artysty jeszcze mi daleko. Uwazam ze to jest prawidlowe. Chociaz
spotykalem sie z okresleniem ?artysta Jam-polski?, ale czulem sie wtedy
zazenowany. Bo uwazam, ze to jest za szybko, za malo umiem, a tutaj nie ma litosci.
Czy nazwal bys sztuka to, co robisz?
Nie bede tutaj skromny, ale powiem, ze to, co robie, to jest na pewno jakis kawalek
sztuki. Moze nie w pelnym jeszcze wymiarze. Moze to jeszcze sa poczatki, nie
doszlifowane. Ale to juz ma dosc duzy zwiazek, te poszukiwania moje. Te wizje, te
proby schowania w jakies tam ramy zdarzen, ktore mi towarzyszyly w takich czy innych
sytuacjach, to jest juz historia jakiejs opowiesci, ktora zostaje gdzies tam przeze
mnie wylapana i pokazana. Ten moment, chwila. I mysle, ze to jest jakis tam kawalek
sztuki.
Dziekuje za rozmowe.
| | |
|
|
|
|