Gdyby ktos spytal przypadkowego przechodnia "Jakie cechy powinien posiadac bohater
komiksu" to odpowiedz prawdopodobnie brzmialaby: "Powinien byc dobry, uczciwy i nie
powinien zabijac". Do niedawna taka odpowiedz bylaby adekwatna do wiekszosci
bohaterow komiksowych, jednak od jakiegos czasu mozemy obserwowac zmiane bohaterow -
zmiane ich postepowania i ich psychiki. Przestaja byc pozytywni w kazdym calu, a
staja sie coraz bardziej "watpliwi" moralnie i siegaja po srodki, ktore dawniej
bylyby uznane za niedopuszczalne.
|
 |
Wstepne oznaki tego trendu zauwazamy juz w latach osiemdziesiatych (a moze nawet
siedemdziesiatych) kiedy w USA pojawili sie pierwsi bohaterowie, ktorzy nie unikali
zabijania. Chyba jedna z pierwszych takich postaci byl Wolverine - bohater serii
"X-Men" a takze wlasnego komiksu. Juz historia narodzenia tego czlowieka jest
zupelnie inna niz to, do czego czytelnicy byli przyzwyczajeni po lekturze typowych serii
z amerykanskich potentatow wydawniczych, jak np. Marvel czy DC. Wolverine nie otrzymal
swojej mocy od "dobrych duszkow" w przyjaznej atmosferze. Jego wysuwane ostrza i
adamantowy szkielet to efekt brutalnego eksperymentu - przeprowadzonego bez zgody
Wolverine'a. Wydarzenia te opisuje komiks "Weapon X", ktory zostal wydany
rowniez w Polsce. Po takich przezyciach, bohater ten, watpiac w uczciwosc i
praworzadnosc swiata, w swoich przygodach nie stroni od przemocy. Innym bohaterem o
podobnym profilu psychologicznym jest Punisher, ktorego przygody zaczely sie ukazywac
w latach osiemdziesiatych. (W Polsce ukazywaly sie w latach 1990-97) Seria
"Punisher" opisuje historie zolnierza, ktory po smierci swojej rodziny cale swe
zycie poswieca walce z przestepczoscia. W swojej prywatnej wojnie Punisher stosuje
wszelkie dostepne srodki - wlacznie z oszustwami, torturami i, oczywiscie,
zabijaniem. Sukces tych postaci wyraznie swiadczyl o tym, ze czytelnicy oczekuja
komiksow, ktorych bohaterowie byliby bardziej ludzcy i mniej "czarno-biali" pod
wzgledem psychiki.
|
 |
Oczywiscie efekty tych pierwszych
eksperymentow, mierzone w ilosci sprzedanych
komiksow, spowodowaly, ze do dzis narodzilo sie jeszcze wielu bohaterow, ktorych w
zasadzie trudno okreslic takim mianem. Warto tu wspomniec o Morbiusie - zyjacym
wampirze, Spawnie - czlowieku, ktory sprzedal dusze diablu i stal sie sluga
piekla, czy wreszcie o bohaterze serii "The Darkness" - zawodowym zabojca na
uslugach mafii. Te i inne postacie podtrzymuja kult nowoczesnego bohatera, jednoczesnie
wypierajac z rynku wiekszosc bohaterow "tradycyjnych". Latwo bowiem zauwazyc,
ze wszelkie dzialania wydawcow maja na celu dopasowanie (mniej lub bardziej) dawnych
bohaterow do wymogow dzisiejszych czytelnikow. W ciagu kilku ostatnich lat
wiekszosc bohaterow przezyla jakis kryzys, ktory doprowadzil do pewnej zmiany w
zachowaniu. Po ciezkich przezyciach bohaterowie na ogol decyduja sie na stosowanie
nowych srodkow, przed uzyciem ktorych wzdragali sie przez wszystkie lata swej
kariery. Oczywiscie, w kazdej serii ta "przemiana" odbywa sie nieco inaczej, ale
dotknela ona w zasadzie kazdego bohatera.
|
 |
Okazalo sie, ze praktycznie szanse na duza popularnosc wsrod mlodziezy
maja tylko komiksy coraz bardziej brutalne, posiadajace coraz bardziej "watpliwych"
pod wzgledem moralnym, bohaterow. Stalo sie to tak wyrazne, ze nawet najbardziej
szanujace sie komiksy musialy wprowadzic do swoich historii tego typu watki.
Spider-man stanal w obliczu szalenstwa brutalnosci, ktore ogarnelo caly Nowy Jork.
Stalo sie to podczas sagi "Maximum Carnage" (w Polsce ukazala sie na przelomie
1995/96 roku). Wtedy to przed bohaterem pojawilo sie pytanie, czy jego standardowe
sposoby sa dosc skuteczne, czy raczej powinien zwalczac "ogien ogniem". Jednak
autorzy zawahali sie przed tym ostatecznym krokiem i Spider-man pozostal nadal
"pokojowo nastawionym" bohaterem, jednak potem i on musial zmienic swoj stosunek do
roli bohatera. Pod wplywem serii tragicznych wydarzen znalazl sie na krawedzi
psychicznego zalamania i zdecydowal, ze musi byc bardziej bezwzgledny wobec swoich
wrogow. Rowniez "Batman" nie zostal oszczedzony, choc w jego przypadku ta
przemiana zostala "zakamuflowana". Zamiast zmieniac psychike glownego bohatera
(co w przypadku Batmana byloby niedopuszczalne), autorzy skazali go na porazke (w
historii "Knightfall") i wprowadzili na scene jego nastepce, ktory juz doskonale
pasuje do dzisiejszych czasow - jest ponury, brutalny i zabojczy... Oczywiscie wkrotce
potem Batman pokonal swojego nastepce i wszystko wrocilo do normy. Podobnie, w wielu
seriach bohaterowie na ogol po jakims czasie wracaja do dawnych sposobow
postepowania. Czyzby wiec, autorzy mieli watpliwosci, co do tego, czy brutalni
bohaterowie to wlasciwa droga dla komiksow" Chyba raczej tak, skoro na przykladzie
tych najstarszych serii staraja sie przekonac czytelnikow, ze wszelkie
"drastyczne" srodki sa jedynie efektem chwilowego zalamania, po ktorym trzeba sie
"pozbierac" i wrocic na wlasciwa droge postepowania.
Mozna sie wiec tylko zastanawiac, skad u czytelnikow powstala ta chec do
ogladania brutalnych i "innych" bohaterow. Niewatpliwie spowodowane jest to w
czesci znudzeniem przygodami "dobrych" postaci, ktore zawsze musza postepowac
tak samo - nie zabijac itp. Kiedy wiec, fani komiksu otrzymali nowego bohatera, ktory
nie bal sie podejmowac trudnych decyzji, to natychmiast stwierdzili, ze to jest to,
czego chca. I rzeczywiscie - ten typ bohatera niesie wiele nowosci: Jest bardziej
ludzki i, co sie z tym wiaze, popelnia bledy. Mysle wiec, ze w tej fascynacji
"innymi" bohaterami czytelnikom nie chodzi o sama brutalnosc - choc niewatpliwie
bardziej oddaje ona rzeczywistosc, niz wczesniejsze "cukierkowe" swiaty, gdzie ci
"zli" byli raczej smieszni, niz straszni. W mojej opinii, czytelnicy chca
przekonac sie, ze bohaterowie to tez ludzie, ktorzy potrafia byc takze omylni...
Tak, tak... Warto zwrocic uwage, ze ci "nowi" bohaterowie na ogol doskonale
zdaja sobie sprawe, ze ich sytuacja jest daleka od normalnosci. A swoje obrzydliwe
metody uznaja za sluszne, poniewaz nie znajduja dla siebie innego wyjscia z sytuacji,
w ktora wpedzil ich los. Jednak bez watpienia sa to postacie tragiczne i
brutalnosc ich dzialan jest jedynie wyrazem ich bezsilnosci i rozpaczy. Dlaczego
wiec to sie podoba czytelnikom? Moze czytelnicy chca widziec coraz czesciej, jak
idealy upadaja pod naporem ponurej rzeczywistosci? Mysle, ze jest to wynik
"syndromu konca wieku" - coraz wieksze zniechecenie i ponure nastawienie do zycia,
ktore pod koniec wieku ma swoje odzwierciedlenie w literaturze i innych sztukach.
Dlaczego wiec mialoby ominac to komiks??? Moim zdaniem ci "nowi" bohaterowie sa
wlasnie przejawem dekadentyzmu w komiksach. Szczegolnym potwierdzeniem tego jest
swietujacy triumfy komiks "Spawn", gdzie bohater juz z zalozenia jest na
przegranej pozycji, schwytany w pulapke przez sily potezniejsze od niego. Moze
wspolczesny czlowiek dostrzega (lub chce dostrzegac) w tym komiksie symbolizm
odnoszacy sie do jego wlasnej sytuacji???
Mysle wiec, ze koniecznosc wprowadzenia do komiksu brutalnych bohaterow, nie
wynika z checi uczenia czytelnikow brutalnosci (jak twierdza niektorzy), a jest jedynie
odzwierciedleniem nastrojow czytelnikow, ktorzy mniej lub bardziej ulegli ponuremu
wplywowi konca wieku... A skoro uwaza sie, ze dekadentyzm z konca XIX w. byl czyms
naturalnym, dlaczego wiec jego objawy teraz uwidocznione w komiksach spotykaja sie z
tak ostrymi atakami? Teraz to zjawisko jest tak samo naturalne, jak sto lat temu i jest
zapewne chwilowe. Sadze wiec, ze kiedys jeszcze powroci czas prawych i uczciwych
bohaterow...
|
|