The VALETZ Magazine nr. 1 (11) - marzec,
kwiecień 2000
[ CP-1250 ]
( wersja ASCII ) ( wersja ISO 8859-2 )
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

  Scenariusz czy rysunek?
        Forum komiksu
ilustracja: Rafał Masłyk
ilustracja: Rafał Masłyk
Każdy z nas na pewno nie raz spotkał się z opiniami, że jakiś-tam-komiks ma rewelacyjne rysunki, ale totalną pustkę zamiast treści. I taka wypowiedź wcale nie musiała oznaczać, że danego komiksu nie warto brać nawet do ręki. Znacznie rzadziej można spotkać wypowiedź, że komiks miał rewelacyjny scenariusz, ale całkiem beznadziejne rysunki, czyż nie ? Co więcej - komiksy z kiepskim scenariuszem ale świetnymi rysunkami mogą sprzedawać się całkiem nieźle, natomiast w odwrotnej sytuacji jest to rzecz raczej niespotykana, a w każdym razie znacznie rzadziej spotykana.

Mogłoby się wydawać, że świadczy to o tym, że w komiksie warstwa graficzna jest dużo ważniejsza niż scenariusz. Czy to oznacza, że w komiksie tak naprawdę nie chodzi wcale o treść tylko o rysunki?

Tak by się mogło wydawać na pierwszy, a może nawet i na drugi rzut oka... Bo przecież ogólnie wiadomo, że dobry rysunek może "sprzedać" całkowicie beznadziejny scenariusz. Ludzie i tak będą kupować, dla samej przyjemności popatrzenia na ładną kreskę artysty. Nawet w Polsce mieliśmy kilka takich przypadków, np.: seria "WildC.A.T.S" autorstwa Jima Lee, której sześć numerów wydanych zostało przez Tm-Semic. I choć wszyscy mówili zgodnie, że pod względem scenariusza nie jest to nic rewelacyjnego, wrażenia wzrokowe równoważyły to w zupełności. W tym więc przypadku rysunek bez wątpienia był ważniejszy niż scenariusz. Kolejna rzecz. Każdy kto interesuje się choć trochę komiksami potrafi bez większego trudu wymienić kilku najbardziej popularnych rysowników, natomiast z wymienieniem scenarzystów miałby już trochę większy problem (zwłaszcza jeśli chodzi o rynek amerykański, gdzie scenarzysta nie jest "przyporządkowany" do danej serii). Nazwisko rysownika wydaje się być ważniejsze niż nazwisko scenarzysty. Czy to przypadek ? A może jednak komiks opiera się na rysunku, a lepszy czy gorszy scenariusz jest tylko dodatkiem ? Komiks z samego założenia jest sztuką wizualną, czyli rysunek jest niezbędny, żeby w ogóle można było mówić o komiksie. Czy to przesądza sprawę ?

Chyba jednak nie do końca... W rzeczywistości komiks potrzebuje zarówno dobrego rysunku, jak i scenariusza. Czym byłby komiks bez rysunków ? Opowiadaniem... A czym byłyby rewelacyjne rysunki pozbawione akcji ? Galerią grafik... Każdy stanowiłby zamkniętą całość, każdy z osobna mógłby przenosić jakieś treści, jednak potrzeba czegoś, co zespoliłoby te samodzielne rysunki. Potrzeba akcji. Dopiero przy takim połączeniu możemy mówić o komiksie. Skoro więc rysunek i scenariusz muszą iść w parze, to dlaczego rysunek wydaje się być ważniejszy ? A może jednak jest trochę bardziej istotny ? Być może... To przecież rysunki są tym, co rzuca się czytelnikowi w oczy. Najkorzystniej opisuje to chyba porównanie do filmu. Czym kieruje się widz decydując jaki film chce obejrzeć ? Nazwiskami aktorów, reżysera itp. Scenarzyści pozostają na ogół w cieniu. Dzieje się tak dlatego, ponieważ widz decyduje na podstawie tego co bardziej widoczne. Na podstawie warstwy wizualnej. Podobnie jest w przypadku komiksu. Znając rysownika czytelnik wie, w jaki sposób przekazuje on akcję. Wybiera do czytania komiks na podstawie rysunków danego autora tak, jakby wybierał film na podstawie aktora odtwarzającego główną rolę. Rysunek w komiksie odgrywa rolę głównego aktora, reżysera i scenografa zarazem. Trudno się więc dziwić, że czytelnik najpierw chce wiedzieć, kto rysuje.

Pozostaje więc tylko pytanie, czy sam rysunek może zapewnić komiksowi powodzenie ? Jeśli rysownik jest aktualnie "na topie", to komiks ma szansę na krótkotrwały sukces (jednak tylko ten mierzony ilością sprzedanych egzemplarzy). Gdy czytelnik decyduje się przeczytać świetnie narysowany komiks z wielką pustką fabularną, to tak jakby chciał obejrzeć film, który oprócz świetnych efektów specjalnych (i ulubionego aktora) nie ma w sobie nic więcej. Zarówno w przypadku filmu jak i komiksu jest to bardzo częste... Nie oznacza to jednak, że czytelnik/widz nie zdaje sobie sprawy dlaczego wybrał ten właśnie komiks czy film. Dlatego jak tylko znudzi mu się dany rysunek (a prędzej czy później się znudzi), czytelnik poszuka czegoś, co będzie pełniejsze, co oprócz wrażeń wzrokowych dostarczy mu także rozrywkę dla umysłu. Poszuka czegoś, w czym rozdźwięk między scenariuszem a grafiką nie będzie taki duży. Dlatego też wiele z dobrze sprzedających się komiksów nigdy nie spotka się z pełnym uznaniem czytelnika, jeśli będzie w nich brakowało fabuły. Bowiem jeśli czytelnikowi znudzi się styl rysunków, to tylko dobra fabuła może go zatrzymać przy danym komiksie. A że każdy styl rysowania może się znudzić - to wiedzą wszyscy. Dlatego też rysownicy po pewnym czasie zaczynają eksperymentować z kreską. Czytelnik (nawet najwierniejszy) potrzebuje jakichś zmian. Warto też zwrócić uwagę na długoletnie serie. Jak to się dzieje, że przez wiele lat potrafią zwiększać grono swoich czytelników ? Chyba jedyną odpowiedzią jest to, że w komiksach tych jest stale zachowana odpowiednia proporcja między rysunkiem a fabułą. Komiksy te są odpowiednio "wyważone". Rysunek nie istnieje samodzielnie tylko ściśle współgra z opowiadaną historią i dostosowuje się nieco do jej potrzeb.

Zatem o sukcesie komiksu nie stanowi ani rysunek, ani scenariusz.. Rysunek w komiksie nie może istnieć samodzielnie, musi być odpowiednio dopasowany do historii, jaką opowiada. To czy komiks będzie dobry zależy od odpowiedniego "wyważenia" rysunku i fabuły, tak żeby jedno maskowało niedociągnięcia drugiego i żeby razem stanowiły całość. Czytelnik nie może mieć wrażenia, że ogląda rysunki (nawet najlepsze). Czytelnik musi zostać "wciągnięty" przez komiks, tak żeby nie myślał o tym, co ogląda. Czytając komiks powinien mieć raczej wrażenie oglądania filmu, gdzie każdy kadr sam w sobie jest nieistotny, jednak w połączeniu z pozostałymi tworzy rewelacyjną całość. Tylko komiks spełniający te założenia ma szansę na prawdziwy sukces.

Autor jest współtwórcą Serwisu Komiksowego http://www.komiks.pl

 
Marcin Lorek { redakcja@valetz.pl }
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

32
powrót do początku
 
The VALETZ Magazine : http://www.valetz.pl
{ redakcja@valetz.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzeżone.