The VALETZ Magazine nr. 1 (11) - marzec,
kwiecień 2000
[ ISO 8859-2 ]
( wersja ASCII ) ( wersja CP-1250 )
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

  Film dla palantów?
        Film

Kadr z filmu
W każdą środę Pierre Bronchant z przyjaciółmi organizuje wspólny posiłek - kolację dla palantów. Zasada jest prosta: każdy przyprowadza ze sobą palanta, a zwycięża ten, kto przyprowadzi największego. Pierre znalazł właśnie idealnego człowieka - Francisa Pignona, palanta na skalę światową. Niestety, nagły wypadek zatrzymuje ich w domu...

Tak zaczyna się film Francisa Vebera "Kolacja dla palantów". Podobno w taką "grę" lubili grać surrealiści. Zamiast z winem, każdy z nich przychodził na kolację z człowiekiem, którego uważał za głupca i pozwalał mu mówić o sobie. Francis Veber wykorzystał ten pomysł i napisał sztukę, którą przeniósł później na duży ekran.

Tytuł nie został zbyt zręcznie przetłumaczony. W oryginale brzmi on raczej "Kolacja dla głupców". Wydawać by się mogło, że to niewielka różnica, a jednak... Moi znajomi powiedzieli, że nie uważają się za palantów i w związku z tym nie wybiorą się na ten film do kina. Myślę, że każdy prędzej przyznałby, że czasem bywa głupcem, ale palantem!?

Film Francisa Vebera to dość śmieszna, choć nie najwyższych lotów komedia pomyłek. "Kolacja dla palantów" nie wyróżnia się niczym szczególnym spośród innych francuskich komedyjek. Co roku produkuje się we Francji kilka takich tytułów, które są nawet zabawne, ale o których zapomina się zaraz po wyjściu z kina. Na szczęście niewiele z nich trafia na polskie ekrany.

We Francji komedia francuska trzyma się świetnie, ale ma znaczenie wyłącznie lokalne. Współcześnie wywodzi się z tak zwanych café-théatres - małych teatrzyków, w których jada się kolację i wystawia niekonwencjonalny repertuar. Przeważnie jest to podgatunek lekkiej komedii na aktualne tematy, umożliwiającej serię popisów popularnym tu aktorom-autorom komediowym. Ostatnio największą sławę zdobył paryski café-théatre o nazwie "Splendid", założony w 1974 roku przez grupę przyjaciół z jednego rocznika szkoły aktorskiej. Należą do niego między innymi Thierry Lhermitte, grający Pierre'a Bronchanta oraz producent filmu - Alain Poiré.

Kadr z filmu
"Kolacja dla palantów" wywodzi się z ducha surrealizmu. Jak u surrealistów panuje tu całkowita swoboda konwencji i nie obowiązują żadne granice. Nie dziwi nas, że tyle nieszczęść spada w ciągu paru godzin na jednego człowieka. Przyjmujemy, że Francis Pignon jest pechowcem i akceptujemy całą lawinę następujących po sobie nieszczęśliwych wypadków. Konwencja narzuca, że bohaterom może się przydarzyć wszystko, co najgorsze.

W tytułowej piosence filmu Vladimir Cosma śpiewa: "Jak jest się głupim, to nie ma na to rady". Ale przecież każdy czasem jest trochę głupcem. Czasem robimy coś głupiego w dobrej wierze, tak jak Francis Pignon. Parafrazując słynne już zdanie z "Psów" Władysława Pasikowskiego można powiedzieć, że "on nie jest zły, on jest po prostu bezdennie głupi". To Pierre Bronchant ma być tym "złym", ale jego też w końcu zaczynamy żałować. Ten wieczór to jego pokuta za wszystkie dotychczasowe grzechy. Powoli zaczynamy zdawać sobie sprawę z relatywizmu naszych początkowych ocen Okazuje się, że głupi nie jest taki głupi, a zły taki zły.

Nie wiemy jaki będzie koniec tej historii, ani tego, czy Pierre dostanie drugą szansę - szansę na odkupienie swoich grzechów. Ale pod koniec filmu czujemy się trochę lepiej, bo okazuje się, że Pierre też jest głupcem, choć przez cały czas uważał się za kogoś lepszego. Zupełnie tak jak my. Początkowo odnieśliśmy wrażenie, że zaproszono nas na kolację dla głupców. Wymagano od nas, byśmy ich żałowali, jednocześnie każąc nam się z nich śmiać, choć jest to naganne i w filmie zostało nie raz napiętnowane. W końcu dociera do nas, że z nas też się robi głupców. I śmiech zamiera nam w gardle. Zatem dla kogo jest ten film? To film dla głupców, czyli dla każdego.

"Kolacja dla palantów" ("Le diner de coins") scen. i reż. Francis Veber, zdj. Luciano Tovoli, muz. Vladimir Cosma, wyst. Thierry Lhermitte (Pierre Bronchant), Jacques Villeret (Francis Pignon), Francis Huster (Leblanc), Alexandra Vandernoot (Marlene), Catherine Frot (Marlene); Francja 1998 (82 min.) Dystrybucja w Polsce: Best Film.

 
Anna Draniewicz { annad9@plearn.edu.pl }
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

29
powrót do początku
 
The VALETZ Magazine : http://magazine.valetz.art.pl
{ redakcja@valetz.art.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzeżone.