The VALETZ Magazine nr. 5 (X) - grudzien 1999,
styczen 2000
[ ASCII ]
( wersja ISO 8859-2 ) ( wersja CP-1250 )
poprzednia strona 
			powrot do indeksu nastepna strona

  Okiem fantasty
        Matrix

Kadr z filmu 'Matrix'
Kadr z filmu 'Matrix'
W rubryce tej do tej pory nie pisalem o konkretnych wydarzeniach zwiazanych z fantastyka, lecz jednego tematu po prostu nie moge pominac. Na zakonczenie roku, chcialbym powrocic do najwazniejszego wydarzenia fantastycznego mijajacych dwunastu miesiecy, jakim dla mnie stala sie premiera filmu braci Wachowskich "Matrix". Ostrzegam cie, Drogi Czytelniku - jezeli nie podobal ci sie ten film, jesli uwazasz, ze zachwyty nad nim sa przesadzone - nie czytaj dalej mojego felietonu. Bedzie on bowiem peanem pochwalnym na czesc "Matrix".

Na poczatku mijajacego roku napisalem do "Framzety" tekst zatytulowany "Upadek kina fantastycznego", w ktorym dawalem wyraz swojemu rozczarowaniu fantastycznymi produkcjami filmowymi ostatnich lat. Zakonczylem ten felieton wyrazeniem nadziei, ze przelom wsrod wspolczesnie powstajacej miernoty moze przyniesc pierwsza czesc "Gwiezdnych wojen". Jak sie okazalo, bylem w bledzie. Przelom nastapil, ale przyniosl go "Matrix".

Choc gdyby sie nad tym zastanowic, "Matrix" nie niesie ze soba niczego nowego. Braku wiary w realnosc otaczajacej nas rzeczywistosci nauczylismy sie od Philipa K. Dicka. Sztuczna inteligencja przeciwstawiajaca sie ludziom znana jest nam chocby od czasow "Terminatora" Jamesa Camerona. Cyberpunk ukazal nam czarne wizje przyszlosci zwiazane z technologiami komputerowymi. Wybraniec majacy przyniesc ludzkosci wybawienie...

Ale to wszystko razem zostalo zebrane razem w cos, czego jeszcze w kinie do tej pory nie bylo. W fascynujace widowisko, niezwykle efektowne wizualnie, ale takze pozostawiajace cos w naszych umyslach, zmuszajace do rozmyslan, zadajace niezliczone pytania, zmieniajace spojrzenie na swiat...

Jestem gotow walczyc do ostatniej kropli krwi z wszystkimi, ktorzy beda zarzucali "Matrixowi" niescislosci i nielogicznosci. Obale kazda. Klucz tkwi bowiem w slowach, ktore mowi Morfeusz do Neo "Unfortunately, no one can be told what the Matrix is. You have to see it for yourself" (Niestety, nikomu nie mozna wyjasnic, czym jest Matrix. Trzeba go poznac samemu). Poza przenosnym znaczeniem tych slow, mozemy je rozumiec tez prawie doslownie. Nawet bohaterowie filmu nie sa do konca przekonani czym jest Matrix. Wszystkie ich poglady na ten temat, to ich subiektywne spojrzenie. Nie mozemy byc pewni czy maja racje. Czy slusznie uwazaja, ze ludzie stanowia dla maszyn zrodlo energii i wlasnie taki byl cel powstania Matrixa (nieoplacalne energetycznie!)? Czy sa pewni, ze ich poziom rzeczywistosci to jest juz ten prawdziwy? A co, jesli to tylko kolejny etap iluzji, a naprawde rzeczywisty swiat kryje sie jeszcze gdzies indziej? Pewna przeslanka, ze tak moze byc jest postac Wyroczni, osoby, ktora wie zadziwiajaco wiele o tym swiecie, wiecej niz ktorykolwiek z glownych bohaterow.

"Matrix" przyzywa pytania, ktore tkwia w nas gleboko. Nie mozna przejsc obok nich obojetnie, kazdy czlowiek lubiacy myslec musi sie zastanowic. Po pierwsze - czy jestesmy pewni, ze rzeczywistosc otaczajaca nas to nie iluzja? Jak bowiem odroznic idealna iluzje od prawdziwego swiata? Czy w bardzo realistycznym snie zdajemy sobie sprawe z tego, ze to sen? Czy nie zdarzylo sie wam obudzic i stwierdzic, ze tak naprawde przeszlismy do kolejnego etapu snu? A jesli tak, to skad wiecie, ze w tym momencie, w ktorym czytacie moj felieton, nie jest to wyzszy poziom waszego snu? Morfeusz: "Have you ever had a dream, Neo, that you were so sure was real? What if you were unable to wake from that dream? How would you know the difference between the dream world and the real world?" (Czy miales kiedys sen Neo, o ktorym byles pewien, ze to prawda? Co by bylo, gdybys nie mogl sie z tego snu obudzic? Jak odroznilbys swiat ze snu od prawdziwego swiata?). Brak wiary w otaczajaca nas rzeczywistosc wydaje sie byc coraz popularniejszy, co zauwaza Jacek Dukaj w "Nowej Fantastyce" i Olga Tokarczuk w "Polityce", piszac wlasnie o filmie "Matrix".

Wiem, dla niektorych z was takie problemy moga byc wydumane i nie miec sensu. Ale spojrzcie w takim razie inaczej na ten cytat z "Matrixa" (znow Morfeusz do Neo) "But you feel it. You've felt it your entire life. That there's something wrong with the world. You don't know what it is but it's there, like a splinter in your mind driving you mad" (Ale czujesz to. Czules to przez cale swoje zycie. To, ze cos jest nie w porzadku ze swiatem. Nie wiesz co to jest, ale to istnieje, jak drzazga w twoim umysle, prowadzac cie do szalenstwa.). Czy nigdy nie czuliscie, ze cos jest nie w porzadku z otaczajacym was swiatem? Ze to nie jest tak poukladane jak powinno byc? Nigdy? Nie wierze. Nie zastanawialiscie sie dlaczego? A "Matrix" przynajmniej daje nam odpowiedz. Ten swiat nie jest w porzadku, bo stworzyl go program komputerowy. Mozemy miec nadzieje, ze my zrobilibysmy to lepiej...

Ale "Matrix" mozna odbierac takze przenosnie. Przyjrzyjmy sie dokladniej slowom Morfeusza: "The Matrix is everywhere. It is all around us, even now in this very room. You can see it when you look out your window or when you turn on your television. You can feel it when you go to work, when you go to church, when you pay your taxes."(Matrix jest wszedzie. Jest wokol nas, nawet w tym pokoju. Widzisz go, gdy wygladasz przez okno lub gdy wlaczasz telewizor. Czujesz go, gdy idziesz do pracy, gdy idziesz do kosciola, gdy placisz swoje podatki). A wiec Matrix jest calym otaczajacym nas swiatem. A raczej odwrotnie - to ow swiat, spoleczenstwo, system jest Matrix'em. Czyms co narzuca nam reguly, co kieruje calym naszym zyciem. Czyms od czego nie mozna uciec, co czyni nas niewolnikami. To nasz swiat, niezaleznie od tego czy pozostaniemy przy teorii symulacji komputerowej, czy uznamy, ze owa symulacja to tylko symbol. System nami rzadzi. To jest mysl, ktora przekazuja tworcy filmu.

Zastanowmy sie tez na chwile, jaki moga byc postawy wobec tego systemu - Matrix'a. Tu pojawia sie klasyczny dylemat - ulec, czy sie przeciwstawic. Pierwsza mozliwosc to zgoda na zycie w iluzji, w swiecie nieprawdziwym, wedlug jego zasad. Ale dzieki temu mamy zapewniony spokoj i stabilnosc. Wygodne lozko i smaczne posilki. A przynajmniej cos, co wydaje sie nam wygodnym lozkiem i smacznymi posilkami. Ale jesli nie jestesmy w stanie odroznic prawdy od fikcji? Cypher: "You know, I know this steak doesn't exist. I know that when I put it in my mouth, the Matrix is telling my brain that it is juicy and delicious. After nine years, you know what I realize? Ignorance is bliss." (Wiesz, ja wiem, ze ten stek nie istnieje. Wiem, ze gdy wkladam go sobie do ust, Matrix mowi mojemu mozgowi, ze jest soczysty i pyszny. Wiesz z czego sobie zdaje sprawe po dziewieciu latach? Ignorancja to szczescie.). Druga opcja to walka z systemem. W nagrode otrzymamy swiat prawdziwy, w ktorym to my bedziemy decydowac o swoim losie. Tylko, ze ten swiat to swiat gruzow i zniszczen, swiat, w ktorym co dzien trzeba jesc ohydna wodnista papke, bo nie ma nic innego. Swiat biedny i zacofany. Czy warto wiec walczyc o niego? Pierwsza postawe reprezentuje w filmie tylko Cypher, druga reszta zalogi "Nebuchadnezzara". Ale skad wiemy, co sadza miliardy ludzi zyjace w "Matriksie"? Czy na pewno beda chcieli takiego wyzwolenia? Czy zgodza sie na unicestwienie swego swiata, chocby fikcyjnego? A ty, co ty bys wybral?

Odejdzmy juz od tych pytan. "Matrix" to wszakze tez znakomita rozrywka. Malo widzialem filmow tak efektownych wizualnie, ze scenami tak zapierajacymi dech w piersiach jak przebudzenie Neo, pojedynek Neo i Trinity ze straznikami w lobby, sceny ze smiglowcem na dachu i uwolnienie Morfeusza, walka Neo z agentem Smithem w metrze. Fascynujace!

W filmie znajdziemy tez wyjasnienia roznych zjawisk uwazanych za paranormalne lub nie do konca wyjasnione - deja vu, magiczne zdolnosci zginania lyzeczek (There is no spoon!), to, kim sa Ludzie w Czerni (znani z literatury ufologicznej) - oczywiscie potraktujmy te wyjasnienia z przymruzeniem oka. Ale zabawa to dla widza znakomita. Podobnie tez, jak wyszukiwanie jawnych nawiazan - Alicja w krainie czarow (Follow the white rabbit), Czarnoksieznik z krainy Oz (Dorothy, Kansas is going bye-bye) i innych. Niektore zwroty z filmu wchodza juz do potocznego jezyk:. "There is no spoon" (Nie ma zadnej lyzki), "Matrix has you" (Matrix cie ma), "Welcome to the real world" (Witaj w prawdziwym swiecie). Film, podobnie jak "Gwiezdne wojny", czy "Blade runner" stal sie juz kultowy.

Pomimo formalnie zamknietej koncowki, wielu rzeczy sie z filmu nie dowiedzielismy. Co dalej? Co zrobi Neo majac wladze nad Matriksem? Czy na pewno wiemy juz wszystko o tym swiecie? Mam nadzieje dowiedziec sie tego z nastepnych czesci - Matrix 2 i 3 juz powstaja. Poniewaz podobno caly cykl byl na wstepie zaplanowany na trzy czesci, mozna miec nadzieje, ze poziom zostanie utrzymany i nie bedzie tu spadku jakosci wlasciwego dla dokretek powstajacych na fali popularnosci pierwszej czesci. Zobaczymy.

Na razie cieszmy sie tym, ze otrzymalismy swiat bez ograniczen, w ktorym wszystko jest mozliwe. Nawet jesli nie jest to swiat prawdziwy.

 
Konrad Wagrowski { redakcja@valetz.pl }
poprzednia strona 
			powrot do indeksu nastepna strona

9
powrot do poczatku
 
The VALETZ Magazine : http://www.valetz.pl
{ redakcja@valetz.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzezone.