Niedaleka przyszłość. Ulica. Tłum ludzi śpieszących się z pracy
do domu. Każdy człowiek, oprócz siatki z zakupami, nesesera albo aktówki trzyma pod
ramieniem małą, starannie fabrycznie zapakowaną paczuszkę. Na każdej z nich napis,
wydrukowany różną czcionką, różnej wielkości, ale tej samej treści: "
OBiJKITeMM".
Nagle, zupełnie przypadkowo, Gotech Głowiński potrąca łokciem
przechodzącego obok, lekko już nietrzeźwego Futurleka Sowitrzyńskiego. Obaj mają
paczuszki z napisem "OBiJKITeMM".
- Te, koleś, gdzie sie tak śpieszysz? Chcesz mi rękę urwać, czy co
? - wychrypiał zdenerwowany Futurlek.- Nacisnę guziczek i cie rodzona żona nie pozna -
to mówiąc sięgnął wolną ręką w kierunku paczuszki.
- Ty mi tu, pijaku, nie bełkocz. Lepiej byś coś pożytecznego
zrobił, a nie...- szybko wyrzucił z siebie Gotech, który sam do najspokojniejszych nie
należał, po czym dodał jeszcze - Zresztą, z tym "obijakiem" to mi możesz...
wiesz, co.
Faktycznie, wprawdzie paczuszka Gotecha była mniejsza i bardziej
płaska, ale na jej boku widniał napis: " SONY ", a pod spodem : " Made in
Japachina ". Tymczasem pudełko Futurteka, nieco pękate, nosiło napis : " Made
in United Africa " , nazwy firmy w ogóle nie było.
- He... - tylko tyle wykrztusił z siebie Futurlek. Wiedział, że
gdyby przyszło co-do-czego to nie miałby nawet pewności czy zadziała jego
"obijak", a "Sony" podobno ma 100% gwarancję. "Podobno" bo
jeszcze nikt nie próbował...
$#@**
Bezpośrednia relacja z przemówienia prezydenta Stanów Zjednoczonych
obu Ameryk i Jeszcze Australii Carlosinusa Whites. W tle wielki, masywny walec o
metalicznym połysku, ozdobiony kwiatami i wstęgami w białe gwiazdki. Nie sposób nie
zauważyć napisu zajmującego powierzchnię wielkości boiska do koszykówki:
"BiDoBoJaKaMMAWaN".
- (...) no, to ci z tego Iranu, albo Iraku, jakoś tak, muszą
podpisać. Bo jak nie, hi hi, to wujek Sam i ciocia Australka wyślą niespodziankę na
gwiazdkę. Wywali cały Iran, Irak i jeszcze pół Azji. Będzie na co patrzeć, oj
będzie...jak nie skrobną podpisu. No, to tyle na dzisiaj dobrego. Spadam do domu.
Trzymta się
W tej sytuacji Iran ( bo to o ten kraj cały czas chodziło)
oczywiście zgodził się. Iran wprawdzie posiadał "paczuszkę", wcale małą,
ale nie mógł się przecież równać do Ameroaustralijskiego kolosa.
^%$@#@
Pokój zaśmiecony pustymi puszkami po piwie, brudnymi skarpetkami i B.
wie czym jeszcze. Przed wielkim ekranem holowizyjnym siedzi rozpostarty na pluszowej
kanapie pan B. - projektant pierwszego "OBiJKITeMM"-a ( Osobista Bomba Jądrowa
Którą I Ty Możesz Mieć ) oraz tuż obok główny pomysłodawca
"BiDoBoJaKaMMAWaN"-u ( Bardzo Duża Bomba Jądrowa Którą My Mamy A Wy Nie ) -
pan S. . Na ekranie końcówka 20 minutowej reklamówki chwalącej zalety nowego modelu
"OBiJKITeMM" firmy Wólczanka.
- Durnie. Wreszcie spokój ... - wyziewał pan B.
- Taaaa - sapnął pan S. nie przestając zdrapywać gumy do żucia z
lewego kopyta.
&*%@!*)
Pięć po ósmej. Znowu spóźniłem się do szkoły. Pod lewym
ramieniem ściskam moją własną "paczuszkę". W końcu mam te swoje
osiemnaście lat! Staram się, żeby zawartość nie wysypała się na ulicę. Wczoraj z
ciekawości rozkręciłem swojego "obijaka", ale skręcić z powrotem nie udało
mi się. Nie wszystkie części chciały się zmieścić do środka. Dzisiaj czuję jakby
włosy mi rzedły i zęby ruszały się w dziąsłach. Pewnie znowu grypa... Nagle,
potykam się o krawężnik. "Paczuszka" wymyka mi się z rąk.
| rys. Magda Płuciennik |
- O, ku - nie dokończyłem, bo tak właściwie to już mnie nie było.
Szkoły też nie.
|