The VALETZ Magazine nr. 1 (11) - marzec,
kwiecień 2000
[ ISO 8859-2 ]
( wersja ASCII ) ( wersja CP-1250 )
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

  Pociąg do życia
        Film

Kadr z filmu
"Pociąg życia" Radu Mihaileanu opowiada o czasach Holocaustu w pogodny sposób. Od tamtych wydarzeń minęło już - a może zaledwie - 50 lat. Naród żydowski stara się zachować poczucie humoru w każdej sytuacji, prześladowania zaś nie są dla niego niczym nowym. Być może nadszedł już czas, aby podejść z humorem do czasów masowej eksterminacji. W pierwszej chwili taka myśl przeraża i oburza. Przyzwyczailiśmy się do martyrologicznych filmów o drugiej wojnie światowej. Ale przecież wtedy ci ludzie nie wiedzieli, co ich czeka. Z pewnością nie wierzyli, że coś takiego jak obozy koncentracyjne może istnieć naprawdę.

"Pociąg życia" nie jest pierwszym tego typu filmem, jaki zagościł na naszych ekranach. Oglądając "Życie jest piękne" Roberto Benigniego przez pierwszą połowę filmu śmiałam się ze wszystkimi. Jednak druga cześć, opowiadająca o życiu w obozie, oburzyła mnie. To, co pokazywano wcześniej było śmieszne i prawdopodobne, potem jednak przenieśliśmy się w jakiś makabryczny świat wyobraźni reżysera, który próbował nam wmówić, że mogło tak być. Otóż nie mogło.

Wydaje się, że nie stało się nic złego, bo każdy przecież wie, jak wyglądało życie w obozie i traktuję tę historię raczej jako bajkę. Problem polega na tym, że są ludzie, którzy nie wiedzą. Należy do nich ponad połowa mieszkańców Stanów Zjednoczonych, którzy uczą się w szkołach o tym, że w Polsce były obozy koncentracyjne, w których Polacy zabijali Żydów - jeżeli w ogóle uczą się o tym w szkole. Tam nikt nie wie, że w obozach koncentracyjnych byli również Polacy, Cyganie, a nawet Francuzi, Anglicy czy Niemcy. Nie wiedzą, bo skąd mają wiedzieć? Przecież nie z takich filmów, jak "Lista Schindlera" Stevena Spielberga czy "Życie jest piękne" Benigniego!

Na czym polega różnica między tymi filmami a "Pociągiem życia"? Chociażby na tym, że tu pojawia się problem eksterminacji Romów, a obóz widzimy tylko przez chwilę i wtedy robi się już całkiem poważnie. W dodatku pod koniec filmu nie mamy już pewności, że opowiedziana historia wydarzyła się naprawdę. Przez te półtorej godziny zdążyliśmy już uwierzyć, że to co oglądamy jest prawdziwe, gdyż zawsze wierzymy w to, co widzimy. Na koniec jednak to poczucie zostaje zachwiane. Pierwszą reakcją obronną jest myśl, że może inni się uratowali, a tylko Szlomo miał pecha. Chcemy w to wierzyć, tak jak chcemy ufać Benigniemu i Spielbergowi.

Ten film opowiada całkiem prawdopodobną historię ludzi, którzy żyją sobie, jak gdyby nigdy nic, choć docierają do nich jakieś nieprawdopodobne opowieści o tym, co się wokół dzieje. Pewnego dnia 1941 roku miejscowy szaleniec Szlomo przybiega do wioski przynosząc złe wieści: Niemcy mordują i wywożą w nieznane wszystkich Żydów mieszkających w sąsiednich szetlach - żydowskich miasteczkach Europy Wschodniej. Wkrótce ich szetl podzieli prawdopodobnie los sąsiednich osad. Czyżby Szlomo oszalał widząc okropności, które Niemcy wyczyniali z jego rodakami?

Kadr z filmu
Jeszcze tej samej nocy rabin zwołuje Radę, aby znaleźć sposób na ocalenie mieszkańców. Po długich naradach i sporach Szlomo wpada na szalony pomysł - aby uciec przed Niemcami zorganizują własny, fałszywy pociąg deportacyjny, w którym będą zarazem deportowanymi, jak i deportującymi. W ten sposób przedzierając się przez niemieckie zapory i linię frontu dotrą przez Rosję do Jerozolimy - Ziemi Obiecanej. Cała wioska przygotowuje się w pośpiechu do wielkiej wyprawy: uczą się mówić po niemiecku bez akcentu jidisz, szyją nazistowskie mundury, załatwiają fałszywe dokumenty, gromadzą żywność i wagon po wagonie składają pociąg. W końcu pewnej nocy zostawiają za sobą opuszczoną wioskę i ruszają w nieznane.

Nie wszystko zostało jednak przewidziane podczas narady. Oprócz zwykłego strachu przed prawdziwymi Niemcami, powstają konflikty wewnątrz pociągu. Fałszywi faszyści zaczynają grać swoje role na poważnie korzystając z autorytetu jaki daje im mundur. Część "deportowanych" zostaje "komunistami" i buntuje się przeciw "faszystom" i "kapitalistom". Do tej małej społeczności dopiero teraz docierają idee komunistyczne. Do tej pory nie zdawali sobie sprawy z tego, że powstała nowa warstwa społeczna - klasa robotnicza, o małej świadomości narodowej i dużych aspiracjach społecznych. Byli to przeważnie pracownicy fabryk, a u nich przecież do tej pory funkcjonowało rękodzieło i handel detaliczny.

Wsiadając do "pociągu życia" bohaterowie zaczynają czuć "pociąg do życia". W trakcie podróży spełniają wreszcie swoje skryte marzenia. Księgowy, który - podobno jak każdy mały chłopiec - pragnął zostać motorniczym, teraz może spełnić swoje fantazje z dziecięcych lat. Jossi przynosi nowe idee i staje się wreszcie ważny - wszyscy go słuchają i nie uważają już za głupka. Estera zakochuje się; dochodzi do zbliżenia między nią a synem rabina. A Szlomo wyznaje w końcu miłość Esterce. W rozmowie z Mordechajem mówił, że w wiosce był już rabin, ale nie było wiejskiego głupka, więc postanowił go udawać. Dodał też, że wolał być szaleńcem niż prowadzić tak zwane "normalne" życie, zakochać się w kobiecie i stracić dla niej zmysły.

Kresem ich wędrówki jest Ziemia Obiecana. Okazuje się jednak, że docierają tam wcześniej, niż przypuszczali. Powoli, krok po kroku zbliżali się do niej nawet w czasie postoju. Szczególnie wtedy, gdy ten postój miał na celu uwolnienie jednego z nich z rąk Niemców lub kiedy z taborem Cyganów świętowali fakt, że jeszcze żyją. W takich chwilach rozumieli, że ich tułaczka ma sens. W tych momentach wierzyli, że im się uda.

"Pociąg życia" ("Train de vie") scen. i reż. Radu Mihaileanu, zdj. Yorgos Arvanitis, Laurent Dailland, muz. Goran Bregović, wyst. Lionel Abelanski (Szlomo), Rufus (Mordechai), Clément Harari (Rabin), Michel Muller (Jossi), Bruno Abraham-Kremer (Jankele), Agathe de la Fontaine (Estera), Johan Leysen (Szmecht); Francja 1998 (99 min.) Dystrybucja w Polsce: Tantra.

 
Anna Draniewicz { redakcja@valetz.pl }
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

38
powrót do początku
 
The VALETZ Magazine : http://www.valetz.pl
{ redakcja@valetz.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzeżone.