The VALETZ Magazine nr. 4 (IX) - październik,
listopad 1999
[ CP-1250 ]
( wersja ASCII ) ( wersja ISO 8859-2 )
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

  Sztuka komiksu

Pomimo, iż wielu znawców i amatorów komiksu stara się dopatrywać jego genezy w malowidłach naskalnych praczłowieka, płaskorzeźbach kolumny Trajana, czy motywach na dywanie z Bayeux, komiks jest wytworem końca XIX i początków XX wieku, kiedy to ukształtowały się jego charakterystyczne cechy. Rozwój komiksu przebiegał prawie równolegle do rozwoju filmu. Początki komiksu wiążą się z nowością w zakresie ilustrowania prasy lub nowymi sposobami opowiadania treści prasowej, drukowanymi z numeru na numer. Film był ściśle technicznym wynalazkiem, swoistym rozszerzeniem fotografii, który w przewidywaniach jego twórców, braci Lumiére, miał być jedynie ciekawostką jednego sezonu. Równoległy rozwój tych dwóch zjawisk bardzo często doprowadzał do ich wzajemnego przenikania (filmowe adaptacje komiksów, komiksowe adaptacje filmów) lub łączenia (powstanie pierwszego filmu animowanego w 1905 roku, jako hybrydy komiksu i filmu - "Humorous Phases of Funny Faces"). Masowość komiksu i filmu, a także wytworzenie odrębnych, całkowicie nowatorskich sposobów przekazu, technik obrazowania rzeczywistości, zapoczątkowały dyskusje na temat "sztuki komiksu" i "sztuki filmowej" (podobnie jak "sztuki telewizji", czy zapisywania muzyki na płytach, z pominięciem tradycyjnej formy koncertu). Od zawsze samodzielnie istniejący film, doczekał się szybko akceptacji społecznej i zdobył dużą popularność, chociaż w dalszym ciągu, od lat trzydziestych, prowadzone są dyskusje nad przyznaniem mu trwałych walorów artystycznych.

Fragment dywanu z Bayeux
Fragment dywanu z Bayeux
Droga komiksu była i nadal pozostaje dużo trudniejsza, ponieważ od początku swojego istnienia był on jedynie dodatkiem, mającym zwiększyć popyt na prasę codzienną. Panujące powszechnie przekonanie, że komiks przeznaczony był dla dzieci, a dopiero później został przejęty przez dorosłych jest z natury fałszywe. Komiksowe paski, jako dodatek do gazet codziennych, był przeznaczony dla czytelników tych właśnie dzienników, a więc osób dorosłych. Właściwie wyodrębnienie komiksu dla dzieci wiąże się z jego usamodzielnieniem w postaci broszurek wydawanych początkowo periodycznie, następnie regularnie.

Od lat czterdziestych możemy mówić o początku ataków na komiks, które wiązały się głównie z zarzutem demoralizującego wpływu na młodzież amerykańską. Jednymi z pierwszych przeciwników komiksu byli Gershom Legman, autor książki "Love and Death", a także dr Frederic Wertham, autor pracy "The Seduction of the Innocents", poświęconej deprawującemu wpływowi komiksu. Krytyka komiksu w prasie i radiu doprowadziła w skrajnych przypadkach do spontanicznych akcji palenia albumów komiksowych. Okres najzagorzalszej krytyki, bywa również nazwany początkiem "złotej ery komiksu".

W rozwoju komiksu na gruncie kultury masowej XX wieku towarzyszyły także liczne momenty jego nobilitacji, będące punktami zwrotnymi w jego karierze. Krzysztof Teodor Toeplitz, w pracy "Sztuka komiksu. Próba definicji nowego gatunku artystycznego." zwraca uwagę na dwa, a właściwie trzy takie momenty. Są to: uchwalenie "Kodeksu komiksowego", wystawa komiksu w Luwrze oraz uznanie komiksu za gatunek artystyczny wyrokiem sądowym.

M-Maybe, Roy Lichtenstein
M-Maybe, Roy Lichtenstein
Uchwalenie "Kodeksu komiksowego" (Code of the Comic Magazine Association of America, Inc.) nastąpiło 26 października 1954 roku w Stanach Zjednoczonych. Była to swoista forma samoograniczenia, poczyniona przez wydawców literatury komiksowej. Kodeks został powołany w momencie, kiedy komiks stał się najbardziej popularny i zdobył sobie największy oddźwięk społeczny. Stał się on niezwykle dochodowy, przez co narażony na różne działania komercyjne, nie zawsze zgodne z potoczną moralnością publiczną. "Kodeks komiksowy" był reakcją obronną przed jego nieodpowiednim wykorzystaniem. Składał się z trzech części. Pierwsza dotyczyła zbrodni, ustalając m.in., że "zbrodnia nie może być nigdy przedstawiona w ten sposób, aby budzić sympatię dla zbrodniarza, nieufność do sił prawa i sprawiedliwości albo nakłaniać kogokolwiek do naśladowania zbrodniarzy". Część druga zawierała postulaty dotyczące grozy i terroru. Część trzecia, podzielona na cztery podrozdziały, zajmowała się sprawami czystości języka (poprawności literackiej), religii (zakaz atakowania grup wyznaniowych lub etnicznych), ubioru oraz małżeństwa i seksu. Dokument podsumowywały przepisy dotyczące reklamy komiksów oraz ogłoszeń drukowanych na ich łamach. "Kodeks komiksowy" nie stał się nigdy prawem, ale w wielu przypadkach regulował kwestie dotyczące wydawania komiksów, w tym tego, co można wydawać (tzn. co mieści się w zakresie przyzwoitości; w tych przypadkach Kodeks był postacią swoistej cenzury). Uchwalenie Kodeksu podniosło komiks do rangi poważnego zjawiska społecznego, stało się jego nobilitacją jako gatunku. Paradoksalnie doprowadziło także do rozwoju tzw. komiksu undergroundowego, w którego obrębie znalazły się komiksy odrzucone ograniczeniami Kodeksu.

W roku 1967 w Luwrze w Paryżu odbyła się wystawa p.t. "Bande dessineé et figuration narrative" zorganizowana przez SOCERLID, która była kolejną, nieoficjalną nobilitacją komiksu jako sztuki. Na wystawie rysunki komiksowe zaistniały obok prac Leonarda da Vinci.

Trzecim (drugim oficjalnym) etapem uznania komiksu za gatunek artystyczny było orzeczenie sądu federalnego w Bridgeport, w stanie Connecticut, w sprawie rysownika komiksowego Morta Walkera. Wyrok ten stał się precedensem w tego typu sprawach. Walker w celu uzyskania ulgi podatkowej ofiarował oryginalne plansze swojej serii komiksowej "Beetle Bailey" bibliotece uniwersytetu w Syracuse, która zajmowała się kolekcjonowaniem manuskryptów i grafiki artystycznej. Władze podatkowe mogły rozpatrzyć wniosek Walkera tylko w przypadku, gdy rysunki komiksowe w świetle prawa zostałyby uznane za dzieła sztuki. Sąd federalny w Connecticut wydał takie postanowienie, a komplet rysunków został oceniony na 28 tysięcy dolarów.

Thinking of him, Roy Lichtenstein
Thinking of him, Roy Lichtenstein
Jak pisze K.T. Toeplitz, problem rozpatrywania komiksu jako sztuki, wymaga nieco odmiennego niż tradycyjny spojrzenia na sztukę w ogóle. Chodzi o uwzględnienie zmian jakie w pojmowaniu tego zagadnienia wprowadziła kultura masowa XIX i XX wieku. Jest to związane z rozwojem każdej nowej formy przekazu, która wyodrębnia swoje własne środki wyrazu i nie można oceniać jej przez pryzmat sztuk tradycyjnych. Sztuka komiksu jest częścią kultury masowej i tylko tak może być rozpatrywana. Najważniejsza jest dynamika powiązania tekstu i rysunku, a nie to, czy komiks możemy porównać do dzieł mistrzów malarstwa, czy klasyków literatury (wszak scenariusz komiksu jest równie ważny jak rysunek). Za mistrzów komiksu uważa się ludzi, którzy w najlepiej rozwinęli możliwości, jakie daje komiks. Są to twórcy, których prace najsilniej oddziałują na wyobraźnię i gusta odbiorcy, poprzez odpowiednie połączenie obrazu i tekstu. Ich twórczość daleka jest od tradycyjnej estetyki grafiki, chociaż czasami zbliżają się do niej redukując do minimum ilość napisów i koncentrując się na samym rysunku. Bardzo często również to komiks staje się inspiracją dla malarzy, jak to ma miejsce w przypadku Roya Lichtensteina, którego prace przypominają (są identyczne jak) klatki wycięte z komiksów. Również pod względem treści istnieją komiksy bardziej i mniej ambitne. Wśród jednych i drugich, pośród całkowicie samodzielnych historii, zdarzają się adaptacje dzieł literackich (atakowane ze względu na spłycanie treści pierwowzorów). Możemy tu zaliczyć na przykład wydane w Polsce komiksowe wersje powieści Jacka Londona, Karola Maya, Roberta E. Howarda, czy Jamesa F. Coopera. Jest to jednak zupełnie odrębne zagadnienie, do którego jeszcze spróbujemy powrócić.

Zdaniem Jerzego Szyłaka, autora m.in. pracy "Komiks w kulturze ikonicznej XX wieku", pomimo nobilitacji do gatunków artystycznych, komiks nadal pozostaje na marginesie refleksji na temat sztuki współczesnej, jest "medium podejrzanym". Badacze radzą sobie z tym problemem ignorując go, przyjmując komiks a priori w poczet sztuk lub w ten sam sposób odrzucając. W kulturze współczesnej, w obliczu zacierania się granic pomiędzy sztuką i kulturą masową, coraz trudniej oddzielić te dwa zjawiska. Konieczne staje się wyznaczanie coraz ostrzejszych kryteriów, określających ich zakresy i tym samym pozycję komiksu. "We współczesnej kulturze komiks zajmuje miejsce poza obszarem zjawisk artystycznych, choć oficjalnie nikt nie odmawia mu prawa miana sztuki".

Myślę, że jedno ze stwierdzeń będących zakończeniem książki Jerzego Szyłaka będzie dobrym podsumowaniem powyższego tekstu. Starałem się wskazać pewne fakty, które podnoszą komiks do rangi gatunku artystycznego, chociaż problem ten tak naprawdę nadal pozostaje nie rozwiązany. Uważam, że nie da się jednoznaczne określić kategorii czegoś, o tak dużym stopniu abstrakcji jak sztuka (kryteria są bardzo płynne i ciągle się zmieniają). Poruszone przeze mnie wątki w wielu miejscach wymagają uzupełnienia, czy szerszego potraktowania. Wiele z nich jest także tematami osobnych rozważań, którymi zapewne jeszcze się zajmiemy...

Autor, miłośnik komiksu, student politologii na Uniwersytecie Opolskim, współtwórcą serwisu MIB-sajt http://www.strefa.com/mib/, witryny istniejącej od lutego 1999 roku (obecnie jest to jej II edycja). Tematyka witryny (komiks, fantastyka, gry) jest odbiciem zainteresowań jej twórców.

MIB-sajt
 
Marcin "Mat" Herman { redakcja@valetz.pl }
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

15
powrót do początku
 
The VALETZ Magazine : http://www.valetz.pl
{ redakcja@valetz.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzeżone.