The VALETZ Magazine nr. 2 (VII) - kwiecien, maj 1999
[ ASCII ]
( wersja ISO 8859-2 ) ( wersja CP-1250 )
poprzednia strona 
			powrot do indeksu nastepna strona

 
Okiem fantasty

ilustr. Mroziol
Jedna z telewizyjnych stacji kablowych przypomniala niedawno amerykanski film z 1995 roku "Harrison Bergeron" oparty na opowiadaniu Kurta Vonneguta. Poniewaz dla dalszej czesci tego felietonu niezbedna bedzie znajomosc tresci tego filmu, pozwole sobie pokrotce ja przedstawic. Jesli wiec nie ogladaliscie go i chcecie nie tracic przyjemnosci jego ogladania, nie powinniscie dalej czytac. Ja, ze swojej strony, zobowiazuje sie nie streszczac dokladnie filmu, lecz tylko przedstawic jego tematyke. Mysle, ze to nie przeszkodzi pozniej obejrzec "Harrisona Bergerona" z przyjemnoscia.
Film przedstawia Stany Zjednoczone w blizej nieokreslonej przyszlosci. Dokonala sie tzw. "druga rewolucja amerykanska". Aby zapobiec wojnom, rzeziom, nienawisci (czy to wszystko nie brzmi znajomo w kontekscie ostatnich wydarzen?), ktore w niedawnym okresie czasu zabraly kilka milionow istnien ludzkich, wprowadzona nowy zapis do konstytucji. Nie jest juz tam powiedziane, ze "wszyscy ludzie rodza sie rowni", tylko, ze "panstwo musi zadbac o to aby wszyscy ludzie byli rowni". Jesli jeden czlowiek nie bedzie mogl nikomu niczego zazdroscic (bo wszyscy beda tacy sami) znikna powody konfliktow miedzyludzkich. Panstwo zabralo sie z energia do zapewnienia owej rownosci. Ludziom zbyt rozwinietym fizycznie specjalnie utrudnia sie zycie - najlepsi sportowcy musza startowac ze specjalnymi ciezarkami, najlepsi golfisci uzywaja dziwacznie powykrecanych kijow, tenisisci rakiet etc. etc. Najwazniejsze jednak pozostaly roznice intelektualne. Poniewaz rownanie moze dokonywac sie tylko "w dol" (trudno z idioty zrobic geniusza, w druga strone to duzo latwiejsze), prowadzone sa okreslone programy oglupiajace spoleczenstwo. Malzenstwa zawierane sa zgodnie z zaleceniami komputera - czlowiek inteligentny dostanie za wspolmalzonka osobe odpowiednio glupia. W szkole problemy mozna miec raczej za zbyt wysokie oceny. Wszyscy nosza na glowach specjalne obrecze spowalniajace przebieg mysli. Ogromna role odgrywa wszechobecna telewizja - idiotyczne seriale i teleturnieje kroluja na ekranie. Jesli to wszystko nie pomaga, pozostaje operacja mozgu. Za sprzeciwianie sie woli panstwa groza bardzo ciezkie kary - egzekucje sa na porzadku dziennym. Oczywiscie powszechna rownosc jest pewna fikcja - ktos musi tym swiatem zarzadzac. Dodam, ze nie jest ta osoba prezydent USA, ktory przedstawiony jest jako idiota podobny do reszty spoleczenstwa. Nie bede zdradzal zakonczenia, dodam tylko cytat "zabierajac nam nienawisc, zabraliscie nam takze milosc...".
Film jest bardzo nierowny, trudno sie zorientowac jaka konwencje przyjal rezyser. "Harrison Bergeron" przechodzi z groteski w komedie, pozniej w dramat ale zapada w pamiec i zmusza do rozmyslan. I tymi refleksjami chcialbym sie teraz z Wami podzielic.
To co utkwilo mi w pamieci to wizja oglupiajacej telewizji przyszlosci. Kroluja tam idiotyczne teleturnieje, w ktorych nie wymagana jest zadna wiedza, seriale telewizyjne o najprostszych scenariuszach oraz mnostwo roznych talk-show. Co nam to przypomina?
Tak jest. Przeciez to nie jest zadna fantastyka. Taka ramowka opisuje wlasciwie wiekszosc obecnych stacji telewizyjnych, niestety, wlaczajac w to rowniez telewizje publiczna. W przedstawianiu oglupiajacego programu, kroluje zwlaszcza pewna znana stacja niepubliczna... Zreszta co ja bede bawil sie w eufemizmy - wszyscy i tak domysla sie, ze chodzi o Polsat.
Przeanalizujmy wiec po kolei tygodniowy program przecietnej wspolczesnej stacji telewizyjnej:
Seriale. Wiadomo, ze najlepiej jest kupowac przerazliwie dlugie i tanie soap-opery. Oprocz nich mozna jeszcze zobaczyc proste obrazy sensacyjne, schematyczne az bola zeby. Nie przecze, sa i inne. Nie dam nic zlego powiedziec o moich ulubionych produkcjach Chrisa Cartera "Z Archiwum X" i "Millenium". Ale to sa tylko wyjatki.
Teleturnieje. To juz nie sa teleturnieje, w ktorych wazna jest wiedza, jak stara, dobra "Wielka gra", czy tez niedobitek "Miliard w rozumie". Pokazywane teleturnieje nie wymagaja jakiegokolwiek intelektu, lecz szczescia. A jesli nawet pytania sugeruja, ze wymagana jest jakas znajomosc faktow na dowolny temat to sa one tak sformulowane, ze trzeba byc idiota aby odpowiedziec nieprawidlowo. Przyklad - w jakiej dziedzinie Nagrode Nobla dostala Maria Curie-Sklodowska? Czy byla to chemia, matematyka, czy akupunktura? To nie jest pytanie audiotele, to autentyczne pytanie ze wspolczesnego teleturnieju "wiedzy"... Wazne aby widz poczul sie madry znajac odpowiedz na pytanie w programie telewizyjnym, w ktorym mozna wygrac wartosciowe nagrody. A co do audiotele, to nawet nie chce mi sie o tym wspominac... Zauwaze jednak, ze TVP zmniejszyla ilosc mozliwych odpowiedzi z trzech do dwoch. Bylo zbyt trudne?
Filmy. Wlasnie Polsat pokazal jako "Mega-hit" (czyli, jak rozumiem, najepszy film tygodnia?) "Mortal Kombat". Film, przepraszam za okreslenie, glupszy niz ustawa przewiduje. I to nie jest wyjatek, to ostatnio jest juz regula.
Talk-show. Kazda szanujaca sie stacja telewizyjna wprowadza swoj wlasny program, w ktorym popularni i lubiani prezenterzy rozmawiaja z gwiazdami zycia publicznego. Uwaga! Czasem, ktoras z tych znanych osobistosci chce powiedziec cos co uwaza za wazne i interesujace, ale szybko zostaje przez prowadzacego doprowadzona do porzadku - niech lepiej powie o tym kto stoi za plecami pana mlodego na zdjeciu slubnym, lub opisze swoje zycie seksualne. To jest wazne, to jest naprawde interesujace.
Programy historyczne i kulturalne. Zauwazyliscie moze jakies, na ktorejs ze stacji? Ja nie, ale moze dlatego, ze nie ogladam zbyt duzo telewizji. Moze to ja mam jakis wypaczony jej obraz?
I co wlasciwie wynika z tego wszystkiego? Ja, pomimo tego, ze zawsze lubilem wszelkie teorie spiskowe, nie twierdze jednak, ze oglupianie telewizyjne jest centralnie sterowane przez Tajna Organizacje, majaca na celu zrownanie ludzi ze soba, aby zapobiec zazdrosci, konfliktom i wojnom. Wiadomo, ze chodzi o to aby zwiekszyc ogladalnosc, ktora ma znaczenie dla wplywow z reklam, a wiec trzeba prezentowac tresci latwe, przyjemne i zrozumiale dla wszystkich. Rownac mozna tylko w dol. A w ten sposob nie wytworzy sie widza wymagajacego, a widzowie wychowani na takich programach nie beda potrzebowac niczego innego, niz to co oferuje i dostepna telewizja. Kolko sie zamyka. Zalew kolorowych programow na pewno tez oderwie ludzi od czytania czegokolwiek poza kolorowymi magazynami.
Dobrowolnie wiec przeksztalcamy nasz swiat na podobny do tego z "Harrisona Bergerona". Nie potrzebujemy do tego rewolucji, nie potrzebujemy zakulisowych dzialan tajemniczych sil. A zapewniam Was, ze nie byl to swiat, w ktorym ja i zapewne wieksosc z Was chcialaby zyc. A jesli nawet spowoduje to zmniejszenie sie ilosci konfliktow miedzyludzkich to i tak zgodze sie z Harrisonem Bergeronem, ze gra nie jest warta swieczki.
A za jakis czas jego rozpaczliwy apel "Zdejmijcie obrecze, sprobujcie pomyslec samodzielnie" rowniez pozostanie bez odpowiedzi.

 
Konrad R. Wagrowski { redakcja@valetz.pl }
 

poprzednia strona 
			powrot do indeksu nastepna strona

19
powrot do poczatku
 
The VALETZ Magazine : http://www.valetz.pl
{ redakcja@valetz.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzezone.