The VALETZ Magazine nr. 5 (V) - grudzień 1998
[ ISO 8859-2 ]
( wersja ASCII ) ( wersja CP-1250 )
poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

 
PODRÓŻE W CZASIE
    CZYLI POSTSCRIPTUM DLA FANTASTY

Więcej jest rzeczy dziwnych na niebie i Ziemi niż to się śniło waszym filozofom (W. Szekspir - Hamlet).
Faktycznie filozofom coraz trudniej jest dotrzymać kroku nowym odkryciom i teoriom naukowym. W ostatnich dziesięcioleciach przybywa ich w takim tempie, że chyba tylko fantastyka pozostaje jeszcze jakimś liczącym się współzawodnikiem w tym wyścigu. Dotychczas pomysły autorów s-f dotyczące przyszłych odkryć i wynalazków znacznie wyprzedzały swoją epokę i trudno było liczyć na rychłą ich realizację. Trudno też było czasem przesądzić, która z takich "fantastycznych" propozycji w ogóle jest realna i zgodna z prawami fizyki. Jednak patrząc wstecz łatwo daje się zauważyć, że spora całkiem ilość pomysłów pochodzących od klasyków literatury fantastyczno-naukowej zrealizowała się w takiej czy innej formie. Zmaterializowała się większość pomysłów J. Verne'a lub S. Lema - u tego ostatniego aż zadziwiająco szybko. Bardziej szczegółowy przegląd takich zrealizowanych przez naukę wątków rodem z s-f byłby zapewne ciekawym tematem na obszerniejsze studium.
Jednym ze sztandarowych motywów eksploatowanych chętnie przez autorów s-f są podróże w czasie. Fascynują one czytelników w podobnym stopniu, co podróże kosmiczne - jedno z drugim często jest blisko związane. Dotychczas wydawało się jednak, że z punktu widzenia fizyki podróżowanie w czasie to czysta fantazja, która z zasady nie ma żadnych szans na realizację. Pisał o tym zagadnieniu w numerze 4-tym "Magazynu" (TVM nr 4. 1998) Konrad Wągrowski w swoim cyklu "Okiem fantasty". To właśnie ten artykuł zainspirował mnie do napisania niniejszych kilku uwag.
Teoria względności Einsteina zmieniła znacznie naszą wiedzę o własnościach czasu. Sławny "paradoks bliźniąt" wstrząsnął wcześniejszymi wyobrażeniami o klasycznym newtonowskim czasie absolutnym, zaś literatura s-f natychmiast skonsumowała to nowe odkrycie. Dziś, choćby ze słyszenia, zna ten efekt niemal każdy.
Inny rodzaj osobliwych własności czasu przewiduje einsteinowska Ogólna Teoria Względności. Tu dość szybko zwrócono uwagę na ciekawe relatywistyczne obiekty zwane "czarnymi dziurami" i na ich ewentualne zastosowanie do zbudowania tzw. "machiny czasu". Szczególnie obiecujące wydają się być rotujące czarne dziury. Nie chcę tu wchodzić w fachowe szczegóły opisujące własności czasu i przestrzeni w tych obiektach. Pozwalają one jednak całkiem realnie i poważnie traktować problem. W renomowanych międzynarodowych czasopismach naukowych ukazało się sporo publikacji na ten temat, zorganizowano też kilka międzynarodowych konferencji. Temat został więc niejako podebrany fantastyce i zaanektowany przez fizykę (teoretyczną, jak na razie). Czarne dziury mogą być - przynajmniej teoretycznie - przejściami do tzw. tuneli czasoprzestrzennych umożliwiających szybkie przenoszenie się do innych rejonów czasoprzestrzeni. Jest wprawdzie pewien "drobny" problem techniczny. Aby tunel czasoprzestrzenny był stabilny i nie unicestwił wchodzšcego doń podróżnika potrzebny jest osobliwy rodzaj materii o ujemnej gęstości energii. Nie wiadomo, czy taka egzotyczna materia jest w ogóle możliwa, lecz wielu fizyków nie wyklucza jej istnienia.
Czy więc współczesna fizyka dopuszcza zrealizowanie się fantastycznych wizji typu "Wehikuł czasu" Wellsa lub filmu "Powrót do przyszłości"? Chyba jednak nie całkiem. Udowodniono ostatnio dość ważne twierdzenia matematyczne dotyczące możliwości podróży w czasie. Wynikają z nich dwa dość istotne dla tego zagadnienia wnioski. Jeden z nich wskazuje, że np. cofając się w czasie nie można jednocześnie znaleźć się w tym samym punkcie przestrzeni, w którym się już wcześniej było. Wniosek ten jest prawdopodobnie jeszcze mocniejszy - nie można cofnąć się w czasie w takie rejony przestrzeni, z których dałoby się realnie ingerować we własną przeszłość. Odpada więc cała klasa paradoksów dziadka i jemu podobnych. W praktyce oznacza to prawdopodobnie, że cofając się w przeszłość (lub przesuwając w przyszłość) lądujemy jednocześnie wiele lat świetlnych od Ziemi. Drugie twierdzenie pokazuje, że nie można cofnąć się do czasów wcześniejszych niż moment zbudowania machiny czasu. Gdyby więc np. machinę taką zbudowano w roku 2010 a użyto w 2030 to można się nią cofnąć tylko do roku 2010 (przy wszystkich ograniczeniach wynikających z pierwszego wniosku).
Wygląda więc na to, że chętnie eksploatowane przez twórców s-f tunele czasoprzestrzenne mają w dalszej przyszłości jakąś szansę realizacji do podróży kosmicznych (pod warunkiem znalezienia jakiejś formy egzotycznej materii o ujemnej gęstości energii). Natomiast przed "klasycznymi" podróżami w czasie i wszelkimi wynikającymi z nich paradoksami bronią nas chyba dość fundamentalne prawa i własności czasoprzestrzeni. Czy jednak można być tego tak na sto procent pewnym? W końcu - czego to ludzie nie wymyślą!

 
Jerzy Sikorski { redakcja@valetz.pl }
 

poprzednia strona 
			powrót do indeksu następna strona

7
powrót do początku
 
The VALETZ Magazine : http://www.valetz.pl
{ redakcja@valetz.pl }

(c) by The VALETZ Magazine. Wszelkie prawa zastrzeżone.